Opis forum
Gdy już zaspokoiłem swoją ciekawość oddałem mu grzecznie płyty.
Spojrzałem na niego uważnie, gdy zadał mi to... Dziwne pytanie.
-Bo przypomina mi to wtedy tęcze.-stwierdziłem uśmiechając się delikatnie.-No bo wyobraź sobie... Wstajesz, doczołgujesz się do szafy, otwierasz ją.. I widzisz tęcze. Nowy dzień, nowe nadzieje, etc.-przekręciłem lekko głowę, uśmiechając się szerzej.
Offline
- Ładna teoria - stwierdzilem. Bo chyba po raz pierwszy takową uslyszalem. xD Hmmm lepiej zeby nie komentowal mojej szafy. Bo napewno nie bylaby to tęcza...może raczej...wysypisko smieci xD (nie zeby w smieciach przebieral! o nie! xD) Rozsiadlem sie bardziej na lozku, przy okazji poprawiajac po raz kolejny te cholerna grzywke (a wszyscy wiemy ze tsu ma denerwujaca grzywke.. xd)
- To jest męski akademik tylko? A wogole to znasz tu kogos jeszcze?
Offline
Uśmiechnąłem się tylko. Usiadłem na łóżku, o które oparłem Gibsona. Przyciągnąłem go do siebie. Podniosłem głowę, by spojrzeć na Tsu.
-Eee... No raczej jest to męski akademik.-zmieszało mnie to pytanie.
Nigdy nie byłem osobą, która jest dobrze doinformowana.
-Z tego co wiem, to znam tylko ciebie. Po drodze do pokoju dziwnym trafem nie zobaczyłem żywej duszy. Albo może za bardzo byłem zainteresowany kolorem ścian.. Eee... Nieważne. ^^''
Offline
- Umm.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed paru miesięcy. Sytuacja, która zmusiła mnie do opuszczenia domu. Zabolało. Ale jednocześnie zacząłem coraz bardziej podziwiać mojego współlokatora. Gdybym ja był wtedy taki odważny...
- Chyba jeżdżą stąd jakieś autobusy do miasta... Nie wiem tylko, kiedy dokładnie. Ale możemy się wybrać, w końcu na razie i tak nie ma nic do roboty...
Offline
Zaczal mnie intrygowac z tym calym swoim optymizmem i wogole... Eeee kolor scian?
- No musze przyznac, ze kolory nie sa tutaj fajne...ja bym to przemalowal na jakis gleboki kolor...jakis cieply. Ale pewnie nie wolno niczego zmieniac. - spojrzalem na tego pieknego gibsona - dlugo juz grasz? ja gram na perkusji... cholera, ze tez tak malo tutaj miejsca...
Offline
Przekręciłem głowę. Machinalnie gładziłem ręką gryf gitary.
-Dlaczego nie można by tego zmienić? Myślę, że takie grupowe malowanie ścian zintegrowałoby nas i pomogło wyrażać siebie.-taak, argumenty co do podobnych akcji to ja już mam opracowane xD.
-Długo? Odkąd zacząłem samodzielnie myśleć. Czyli jakoś tak... Z 6 lat.-dopiero co teraz spostrzegłem, że jak ten ostatni wariat głaszczę gitarę, mimo że to nie była tylko gitara... ;3-Na perkusji?-zainteresowałem się.-A ty od kiedy grasz? Na pewno udałoby się zorganizować jakieś miejsce na tą perkusję.-stwierdziłęm, uśmeichając się delikatnie.-Nie ma sytuacji bez wyjścia. ^^
Offline
Coś jakoś tak zmarkotniał. Pewnie go zanudzam. Musze sobie zanotowac, zeby przy nim nie pieprzyc o wartościach posiadania wolnego wyboru, tolerancji i takich tam.
Za to zdumiał mnie gdy z własnej woli zaproponował wyjscie.
-Jasne, ja chętnie. Tylko wywęsze kiedy busy odjeżdzają. No chyba ze pójdziemy pieszo ... ale wątpie bys miał ochote, miasto jeży kilkadziesiąt kilometrów stąd. Nie wiem dokładnie ile - byłem zmęczony, najchetniej bym sie położył, ale jakoś nie wypadało bym pierwszy zajął łozko. Mi to obojętnie, ale wątpie by Tatsurou miał chec spać z obcym facetem w jednym łózku. Tak więc póki co ulokowałem się na kanapie.
Offline
- W sumie nie pamietam juz, jak dlugo. Ale chyba mniej wiecej tak jak Ty...nie no, nie ma szans na perke tutaj..spojrz: no room left. PAAAATRZ!!! te lozka maja takie zajebiste sprezyny! - skoczylem sobie na jego lozko, potem na moje z powrotem i tak do pewnego momentu az mi sie znudzilo a Takuya patrzyl na mnie jak na durnia. xD
Offline
-A-ha.-przytaknąłem i spróbowałem zapamiętać.
Po chwili Tsu zaczął skakać po łóżku.
-Eee...-spojrzałem na niego uważnie.
Odchrząknąłem.
-Jak będziesz tak skakał, to łóżko może ci szlag trafić i będę musiał się z tobą dzielić moim, ale ja w nocy strasznie kopie o ile jakieś 3 h przed snem zjem, bo wtedy śnią mi się koszmary. Ale to nie moja wina, że ja często jem... Ale mało. Podobno to najlepsza dieta. W ogóle nie rozumiem, dlaczego dziewczyny chcą się ciągle odchudzać. To chore. Moja babcia mówi, że jestem za chudy.-podwinąłem bluzkę, by pokazać mu, że rzeczywiście tak jest.-I stara się mnie usilnie utuczyć. Ale ja mam dobrą przemianę materii po prababci.
Offline
- Dwudziestu kilometrów - podsunąłem uprzejmie. - Na piechotę zajęłoby nam to cały dzień. Już lepiej pojechać rowerem. Albo tym busem, po co kombinować za bardzo?
Spojrzałem na jedno jedyne łózko w pokoju. Skrzywiłem się lekko. Niby było duże, ale i tak wolałbym dwa mniejsze. Die pewnie nie będzie chciał spać razem, już chyba przygotowywał się do zajęcia kanapy.
- Hmmm, może z tym łóżkiem zrobimy tak: pierwszy tydzień ty śpisz na łóżku a ja na kanapie, drugi - ja na łóżku a ty na kanapie i tak się będziemy mieniać?
Offline
Wszedłem do pokoju, trzaskając drzwiami. Kurwa mać, co za debilizm. Niech ja się dowiem kto wpakował bałaganiarza - artystę i pedanta - sztywniaka do jednego pokoju. No, ja gratuluję poczucia humoru. Ze złości zapaliłem, ehh, miałem ograniczyć palenie. Rozpakowałem do końca torbę i posprzątałem po sobie. Niech mu będzie. Włączyłem płytę z Joe Dassin i usiadełem na łóżku. Oo, przyszedł dupek. Cały mokry, matko, co on robił? Nie chce wiedzieć, ale... Fajny tyłek ma w tych spodniach. Ok, Kai, spokojnie, spokojnie.
Offline
- Zepsules mi zabawe V.V - stwierdzilem smutnie z miną dzieciaka ktoremu zabrano slodycze xD
- A zreszta, najwyzej bede spał na wycieraczce. Albo na podlodze. No bo jak kopiesz, to ja podziekuje za nocleg.. eee- spojrzalem na hmm prezentacje jego klatki piersiowej xD - nie jestes wcale chudy, nie widac ci zeber. - skwitowalem. xd
Offline
Zignorowałem jego uwagę, bo wydała mi się niewygodna. Odłożyłem gitarę.
-Nie będę kopać, jak mnie przypilnujesz z jedzeniem.-wyszczerzyłem się.
Podwinąłem bluzkę wyżej i uważnie obejrzałem swój brzuch.
-Hej, więc to nie fair! Moja babcia mnie okłamała. Albo po prostu ma paranoje. Już więcej nie będę jadł jej ohydnych tuczących obiadków, bo wcale nie muszę.-mruknąłem.
Gdy już mi przeszło, a minęła dosłownie chwila, spojrzałem na niego uważnie. Bezczelnie zlustrowałem go z góry na dół, bo jakoś wcześniej nie przyjrzałem mu się równie uważnie. Tym moim dziwnym zwyczajem miałem otwarte usta i byłem ogólnie bardzo skupiony na swoim zajęciu.. xD
Offline
- No tak, dwudziestu. Dzieki - posłałem mu usmiech i zapaliłem papierosa.
Potem go poczestowałem, kulturalnie rzucając w niego paczką.
- Wiesz, szczerze, to mi nie przeszkadza spanie w jednym wyrze, ale jeśli Tobie tak to spoko, ja moge spąc na kanapie zawsze. Mi to naprawde obojętnie - wyciągnałem sie na kanapie, nawet nie była taka zła. Na obozie spalismy na łące i to przez dwa tygodnie, nie wazne czy padało czy nie, więc to był dla mnie raj.
Offline
- Eh cześć. Wiesz ja tak ten no.. Przepraszam za to ze dzisiaj na Ciebie naskoczyłem. Mogłem Ci grzeczniej zwrócić uwagę. Dzięki, że posprzątałeś. - stwierdziłem nieco niechętnie acz szczerze. - Jak śpimy? - zadałem pytanie, które męczyło mnie już od dłuższego czasu. Spojrzałem to na niego na wymownie na łóżko. Dłonie splotłem a łokcie oparłem na kolanach.
Offline