Mistrz Gry - 2008-03-09 16:45:31

Rozkład pokoi zalezy od tego ilu bedzie graczy, i bedzie aktualizowany.
Przykład:
Link podpisany 'pokój 8' jest przyporządkowany na planie pokojowu nr. 8. Trudne?
NIE MOZECIE zamieniac sie sypialniami, ani na większą skalę zmieniac ich wyglądu. Chyba, ze po uzgodnieniu z MG


pokój1 Die i Tatsurou (Na zasadzie przeciwieństw?)
pokój2 Tsukasa i Takuya
pokój3
pokój4
pokój5
pokój6 Toshiya i Taruki
pokój7 Reita i Kai (Bałaganiarz i pedant... na pewno świetnie się dogadacie)
pokój8
pokój9

Reita - 2008-03-10 18:29:19

Wszedłem do internatu z plecakiem zarzuconym na jedno ramie. Krok miałem pewnym siebie i długi. Nie rozglądając się po domu od razu ruszyłem na górę do swojego pokoju. Hm 7 podobno szczęśliwa liczba, trzeba to potraktować jako dobry omen. W końcu siedem cudów świata? Tak! To na pewno ma jakiś pozytywne przesłanie... Kiedy w końcu dotarłem do pokoju uśmiechnąłem się zadowolony. Potrafiłem przekonać sam siebie do największej głupoty. Może powinienem zostać politykiem, albo księdzem? Wszedłem bez pukania, bo w końcu do siebie. Zaraz zabrałem się za wypakowywanie rzeczy i układanie wszystkiego w równych kosteczkach. Czerwone, pomarańczowe, żółte, zielone, niebieskie. Na krótki rękaw bardziej po lewo, na długi po prawo. Kiedy zakończyłem ową zabawę uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany. Teraz tylko kosmetyki, raźne kroki skierowałem do łazienki najbliżej i w niej to usytuowałem szczotkę, mydło i inne. Gumowa kaczusia została w domu. Co mi szkodzi wziąłem krótką kąpiel, nikt nie czuje się komfortowo po długiej podróży, zwłaszcza na takie zapomniane przez Boga miejsce. Ubrany już ruszyłem w stronę kuchni. Miałem nieco zaczerwienioną skórę po wycieraniu, rumieniec od gorącej wody i mokre włosy.

Die - 2008-03-10 19:50:28

Szedłem po schodach z gitara w jednej recę i plecakiem w drugiej. Jak na razie to było dobrze. Ładnie urzadzone i nawet po drodze telewizor widziałem. Kopniakiem otworzyłem drzwi od pokoju numer jeden i oczy mi sie zaświeciły. Bardzo tu namiętnie.
Wpakowałem się z bagażami do środka i rozejrzałem. Jeszcze bardziej sie ucieszyłem, gdy zobaczyłem podwójne łózko. Gitarę delikatnie oparłem o ścianę, zdjąłem buty i wypróbowałem łózko, skacząc po nim. Niezłe. Hm... i dwa tygodnie wolnosci. Dopiero potem bede zasuwać do szkoły. O ile mi się będzie chciało.
Zacząłem się rozpakowywać do szafek, łazienki a reszte klamotów wywaliłem na łózko, sam kładąc się obok na miękkich poduchach. Podoba mi się ten pokój. Taki ... romantyczny klimacik.

Tsukasa - 2008-03-10 19:57:19

Nie wiem jeszcze z kim mieszkam. Wiec w sumie nie mam gdzie isc. Jakis chlopak z gitara skrecil do swojego pokoju...moglbym sie go zapytac, w sumie... Walnalem plecakiem o podloge i zapukalem do jego pokoju. Moze on cos bedzie wiedzial??

Die - 2008-03-10 20:04:06

Wstałem z łózka i podbiegłem  do drzwi, słysząc pukanie.
- Cześc. Eee... o co loto? A w ogóle, to Die jestem - otworzyłem drzwi szerzej, zapraszając go do środka.
- Sorry za burdel, ale dopiero sie rozpakowywuje - podszedłem do łozka i zacząłem układać spodnie na krześle. Z bocznej kieszeni wypadło kilka prezerwatyw. Zmieszałem się i nim nowy przybysz zdązył je zauwazyć, wylądowały na lampie.

Tsukasa - 2008-03-10 20:06:40

Nieznajomy okazal sie byc milym gosciem.
Pewnie mysli ze nie zauwazylem jak prezerwatywy lądują na lampie, whatever...
- Yhm no...tak jakby sie pogubilem. Tzn nie wiem gdzie moj pokoj i wogole. Tsukasa - podalem mu reke - nie musisz sie wstydzic tych prezerwatyw
O chryste, ale pachnie.
Ktos tu umie gotowac

Die - 2008-03-10 20:13:38

Przywitałem sie z Tsukasą, posyłając mu lekki uśmiech.
-Ale ja sie nie wstydze! - krzyknałem, może troche zabyt głosno.
Potem poczułem piękne zapachy.
- Idziemy na żarełko? - błysnąłem zębami i pociągnąłem go do źrodła zapachu. Zobaczyłem jakiegoś ...dziwnego gościa.
- Ej, ty, ze szmatą na ryju, wiesz co tu tak daje? - podszedłem tam i spostrzegłem, że to on tak pichci.
-Czeeeeśc, mój mi Die, a to Tsu tzn. Tsukasa. Możemy sie czuć jak u siebie? - nawet na niego nie spojrzałem, próbując wyłowić z garnka co lepsze kawałki marchewki.

Tsukasa - 2008-03-10 21:16:55

Widzac ze reita zaczal sprzatac, pozegnalem sie i wyszedlem. Znalazalem nareszcie swoj pokoj i rzucilem gdzies plecakiem. Dopiero potem zauwazylem ze plecak wylądowal na jakims kolesiu. xDDDDD
- o hIDE, przepraszam.. nie zauwazylem cie. Eee...mieszkasz ze mną?...Tsukasa jestem - podalem mu reke, jednoczesnie pomagajac wstac. xd

Takuya - 2008-03-10 21:22:32

Z tym moim niezbyt pewnym uśmiechem, maszerowałem, właściwie to lekko podrygiwałem kierując się w stronę mojego pokoju. Przynajmniej miałem nadzieję do niego trafić. Czasem mam problemy z orientacją w terenie... No ale cóż. Moje bagaże są trochę ciężkie. I od dokładnie 126 minut nie spożyłem żadnego cukru. Chyba zaraz zwariuję. Doszedłem do mojego pokoju. Chyba. Ale chyba raczej to był ten pokój. Stanąłem na jego środku i zacząłem się uważnie rozglądać. Zaraz, chyba w kieszeni mam żelki... Cholera. Nie mam teraz rąk. Przez chwilę na mojej twarzy gościło zrezygnowanie. Potem jednak wzruszyłem ramionami, rzuciłem na ziemie torby, delikatnie odłożyłem Gibsona i wyjąłem z kieszeni żelki.
Gdy tak rozkoszowałem się żelkami, nagle poczułem, że coś ciężkiego na mnie spadło i po chwili z cichym jękiem wylądowałem na ziemi. Potem doskoczył do mnie jakiś chłopak i pomógł wstać. Uśmiechnąłem się niepewnie, odgarnąłem grzywkę i patrzyłem na niego z taką niepewną miną przez chwilę.
-CZEŚĆ!-uśmiechnąłem się szeroko.
Intesnywnie potrząsnąłem jego dłonią. Cholera. Pomyśli, że mam ADHD.
-Jestem Takuya.-próbowałem mówić wolno i dosyć mało.-Hm. Czy mieszkam? Chyba tak. Przynajmniej tak myślę. W końcu oboje znaleźliśmy się w tym samym pokoju przekonani o tym, że to nasz, więc chyba mamy rację. No, chyba, że znowu coś mi się pomyliło. Bo wiesz... Ja mam takie drobne problemy z orientacją w terenie. Czasami też z koordynacją ruchów, ale to tylko... Ale to naprawde rzadko. Opowiedz mi coś o sobie.-poprosiłem na koniec.

Tsukasa - 2008-03-10 21:26:38

usiadlem na swoim lozku, wywalajac cala zawartosc plecaka na owe łózko, tzn wszystkie ciuuchy itp... Szkoda ze nie produkuja takiej mini wersji perkusji V.V Nie byloby nawet gdzie wstawic tych garow...
- EEEEEEEEEEE o sobie? - wyrwano mnie z transu, a raczej wyrwal mnie chlopak ktory zdawal sie byc niesamowicie...wesoly i pelny energii...moze ma adhd... xD- Jestem tsukasa i potrzebuje czekolady - skwitowalem.

Takuya - 2008-03-10 21:30:37

Zastanowiłem się chwilę.
-Ja mam żelki. Chcesz żelki? Mogę się z tobą podzielić. Ja nie lubię czekolady. Chyba, że białą. Ale to już wtedy nie ejst czekolada tylko czekoladowe bóstwo. I w ogóle.-zamrugałem tymi moimi oczkami.-Jesteś czekoladoholikiem? Czytałem o tym kiedyś. Tylko... Niezbyt cokolwiek o tym pamiętam. Wiesz co? W torbie powinienem mieć takie ryżowe kuleczki oblane czekoladą. W sumie tez mają czekoladę w sobie. Moja koleżanka z byłej szkoły zrobiła je dla mnie.-zacząłem szperać w swoich rzeczach.

Tsukasa - 2008-03-10 21:33:44

- Czekoladoholikiem? Nie nie sądze... ale bardzo lubie...zelki tez lubie...i wogole slodycze lubie...gdzie sa kurwa papierosy!!! - zaakcenotowalem ostatnie, przetrzasajac caly plecak - o sorry, ja tak czasami sam do siebie gadam... palisz? Czy moze bedzie ci przeszkadzac ze pale...?

Takuya - 2008-03-10 21:36:59

Podałem mu paczkę żelek w kształcie robaków oraz te kuleczki ryżowe.
-Ja też lubię słodycze. Baardzo.-powiedziałem niezwykle przekonywującym głosem, tu zrobiłem śmiertelnie poważną minę.
-Nie, nie palę. Ale moje koleżanki paliły przy mnie. Przyzwyczaiłem się.-stwierdziłem, wzruszając ramionami.
Zacząłem się rozpakowywać, układając ubrania wg kolorów i ich użytkowania co do pory roku. Gitarę starannie oparłem o łóżko.

Kai - 2008-03-11 07:08:27

Jak zwykle się spóźniłem. Wszyscy już przyjechali wczoraj, tylko ja musiałem o 7 rano, dziś. Litości, chce spać. Wszedłem po schodach góry - spojrzałem na kartkę, na której miałem zapisany numer pokoju. 7, o moja ulubiona liczba. Tylko gdzie będzie ta siódemka. Dobra, skręcę w lewo. O, jest. Wszedłem do pokoju, cóż w końcu też tu będę mieszkać.  Rzuciełem torbę na łóżko, i rozjerzałem się. Zdaje mi się, że o czymś zapomniałem... Cholera, moja perkusja! Jak oparzony zbiegłem na dół. Ohh, dalej stoi. Wniosłem ją do góry i postawiłem obok drzwi. Nie mam sił, później się rozpakuje. Ale wykąpać się muszę. Poszperałem w torbie w poszukiwaniu ręcznika i kosmetyków. Chwyciłem to wszystko i ruszyłem w stronę łazienki.
Wychodząc z łaznienki, wycierałem ręcznikiem włosy. Boże, co za bałagan. Rzuciłem ręcznik na ziemię, później sprzątne. I wygląda jak w domu. Niemiłosierny bałagan, miło, przyjemnie. Położyłem się na łóżko i momentalnie usnełem.

Die - 2008-03-11 16:35:43

Obudziłem się w dośc dziwnej, specyficznej i niewygodnej pozycji. Skrzywiłem się gdyż bolały mnie plecy.
Po porannej gimnastyce i toalecie, ubrałem swoją czarną koszulę i jeansy, i postanowiłem troche zwiedzić przybydek, w którym spędze najbliższy czas.
Podobno jest tu basen, a ja chętnie sobie popływam. Coz, dom jest duży, wiec zanim go znajde minie troche czasu. Wyszedłem z pokoju, nie zamykając drzwi, ponieważ gdzięs zapodział mi sie klucz od pokoju. Oj tam, znajdzie sie, a jak nie to napewno mają zapasowy.

[die- jadalnia]

Kai - 2008-03-11 16:45:24

Obudziłem się, rozglądając dookoła. Gdzie ja jestem? Co robi, ten chłopak w moim pokoju? Wcześniej go nie widziałem. Przepraszam, czy ja czegoś nie wiem? - moje myśli pędziły jak szalone, dopiero po chwili wszystko mi się przypomiało. Głupek ze mnie. Szybko się ubrałem i usiadłem na łóżku. W sumie, to coś bym zjadł. Tylko gdzie tu jest jakaś stołówka, czy coś? Dobra, jakoś się znajdzie.

[Kai - jadalnia]

Reita - 2008-03-11 17:02:43

Obudziłem się...a miałem taki piękny sen. Uchyliłem niechętnie powieki i powiodłem nieco zaspanym spojrze...Zaraz! Otworzyłem oczy i wyskoczyłem z łóżka. Z paniką w oczyskach rozejrzałem się dookoła - Kurwa jego pierdolona mac! Co za chuj przebrzydły... tu nabałaganił?! Jak dorwę to go potraktuje tak, że na pytanie komisji wojskowej czy są dwa jajka będzie musiał zaprzeczyć! - wrzeszczałem na cały dom i zacząłem miotać się po pokoju wprowadzając jeszcze większy zamęt - Co za kreatura w dupę chędoż ona i myśląca penisem! - Kontynuowałem niemal ze łzami w oczach.

Tatsurou - 2008-03-11 19:20:20

Budynek internatu był duży i groźny, a ja mały i zagubiony. Przemykałem korytarzami, starając się trzymać jak najbliżej ścian i jak najkrótszą drogą trafić do mojego pokoju. Numer jeden, co za szczęście, łatwe do zapamiętania.
Moja radość nie trwała długo - dokładnie do chwili, kiedy otworzyłem drzwi. Skrzywiłem się lekko. Czemu akurat czerwony? I to jeszcze... taki czerwony. W dodatku mój współlokator już zdążył się zadomowić i porozwalał klamoty na całej powierzchni pomieszczenia. Wspaniale.
Ostrożnie wszedłem do środka, starając się nie potknąć i nie narobić hałasu. Chyba go nie było... Nie, nie było. Pewnie zwiedza akademik. Albo jest na jakiejś imprezie inauguracyjnej czy czymś takim. Postanowiłem wykorzystać sytuację i spokojnie zwiedziłem pokój. Blech, okropieństwo, kicz i tandeta. Kto to urządzał?
W końcu zdecydowałem się rozpakować. Nie było tego dużo: plecak z zeszytami, jedna torba z ubraniami i druga z motylami. Na szczęście mój współlokator miał dość przyzwoitości, żeby zostawić mi część szafek wolną. Rozłożyłem to jakoś, starając się zajmować jak najmniej miejsca. No, zmieściło się. Mam nadzieję, że nie będę mu za bardzo przeszkadzał. Gdy skończyłem, wziąłem jakąś książkę i usiadłem na fotelu, w celu poczytania, ale zanim zdążyłem ją otworzyć, drzwi otwarły się z hukiem i ktoś (nie wiem kto) wepchnął kogoś (też nie wiem, kogo, ale pewnie mojego współlokatora - porozrzucane czerwone klamoty i czerwona gitara świetnie komponowały się z jego czerwonymi włosami) do środka.
- Dzień dobry - powiedziałem, odkładając książkę. - Mam na imię Tatsurou. Jeśli to twój pokój, to wychodzi na to, że będziemy razem mieszkać.

Die - 2008-03-11 19:27:54

Pozbierałem sie z podłogi, gdy zobaczyłem jakiegoś gościa, siedzacego w moim pokoju, na moim fotelu.
- Die jestem. I zaraz, jak to będziemy mieszkać razem?! - spojrzalem na łózko. Kit z tym, że dwuosobowe, ważne to, że było jedno! Westchnałem cięzko i wziałem swój plecak, pakując do niego swoje klamoty.
- Sorry za burdel, myślałem ze bede mieszkac sam - miałem taką nadzieje. Tak jak  teraz, że sie nie pozabijamy. A z racji tego, ze wydawał sie byc miły i nawet grzecznie sie przedstawił, posłałem mu promienny usmiech.

Tatsurou - 2008-03-11 19:32:48

- Drobiazg - powiedziałem, patrząc, jak porządkuje pokój i pilnując, żeby nie zbliżył się za bardzo do stosu moich gablotek z motylami, upchniętych w kącie. Nie to, żebym mu nie ufał, tylko... Te gablotki były szklane. I bardzo delikatne.
W ciągu jednej przerażająco długiej chwili zdałem sobie sprawę, że w zasadzie nie mam mu nic więcej do powiedzenia. On chyba też nie.
- No więc... Może powiesz mi coś o sobie? - spytałem niepewnie. - Jak długo tu jesteś?

Die - 2008-03-11 19:37:53

- Od... - spojrzałem w sufit i zamyśliłem się.
- Od wczoraj. Chyba - gitarę delikatnie ustawiłem w kącie pokoju, szafkę domknałem noga, zasłałem narzutę i wyjąłem z nogawki mokrych spodni skręta. Mokrego. Skrzywiłem się i wywaliłem go przez okno.
Dopiero teraz zdaem sobie sprawę, że jestem mokry. I cały dywan teraz też. Westchnałem ciężko i przebrałem się, mówiąc w tym czasie swoją krótką historię. Zaraz potem coś sobie przypomniałem, postawiwszy krzesło pod lampą, stanąlem na nim i wymacałem moje gumki. Czerwone oczywiscie.

Tatsurou - 2008-03-11 19:51:24

Krzykacz. Nie lubię takich. Chociaż zachowywał się zadziwiająco przyzwoicie, jak na historię, którą mi przedstawił. No, może pomijając te prezerwatywy na lampie. Ale może nie będzie tak źle? Przynajmniej dopóki będzie się trzymał swoich spraw, a odczepi od moich.
- Masz dość barwny życiorys, jak na tak młody wiek. Mój nie jest nawet w połowie tak ciekawy. Ach, co ja cię będę zanudzał...
Zamilkłem. Ja naprawdę, naprawdę nie lubię takich sytuacji. Mi się nie chce gadać, jemu się nie chce gadać... I za krótko się znamy, żeby tak po prostu każdy wrócił do swoich zajęć i ignorował tego drugiego. Głupia sytuacja. I niezręczna. No, niechże coś powie, proszę...

Tsukasa - 2008-03-11 20:09:40

Spojrzałem kątem oka na to, jak uklada ciuchy. Kolorystycznie. Moze pedant? A zreszta, to chyba niewazne... Wszystkie swoej rzeczy doslownie wrzucilem do swojej szafki nie zwarzajac na to czy beda pomiete czy nie. xD
- Takuya, to jak mam do Ciebie mowic? Taku, Takuya, a moze z nazwiskiem? xD

Takuya - 2008-03-11 20:13:49

Przerwałem na chwilę i odwróciłem się do niego, aby mu odpowiedzieć.
-Możesz Takuya. Taku mi się zawsze dziwnie kojarzyło. Nie wiem czemu.-zacząłem się nad tym zastanawiać.-W każdym bądź razie Taku wydaje mi się takie... Barbarzyńskie. A ja nie lubię przemocy.
Powróciłęm do swojego zajęcia.
-Wierzę w twoją inwencję twórczą.-dodałem jeszcze dosyć cicho, jednak wysłałem mu mój uroczy wyszczerz. xD
-A ja mogę mówić do ciebie Tsu-kun? Albo ew. Tsu-san? ^_^ Tsukasa jest za dlugie. W ogóle to łądne masz imię <3

Die - 2008-03-11 20:15:34

- Młody wiek? - nie przejmowałem się tym, że krzywo się patrzył i wrzuciłem gumki do torby.
- A ty ile masz, co? I jakie tam zanudzanie, jesli chcesz to mów. Chętnie posłucham, bo niby co mamy robić jak nie gadać. Chyba, że mam sie zamknać. To mi powiedz - gdy sie tak bliżej przyjrzałem, to wyglądał na typowego kujonka. Wielkie bryły na nosie, ksiązka w ręku. Brrrr. Mam nadzieje, ze to tylko pozory.

Tsukasa - 2008-03-11 20:20:32

Zmieszalem sie nieco jak wspomnial, ze mam ladne imie. Spojrzalem szybko na niego po czym odpowiedzialem:
- Może po prostu Tsu. Najkrocej i najwygodniej, ne? ...
- Takuya, nie wiesz czy maja tu...magnetofon, wieze, czy jakkolwiek sie to nazywa? - zapytalem trzymajac w rece pare plyt i sam tez zabralem sie do przeszukiwania pokoju.

Takuya - 2008-03-11 20:24:29

Skończyłem układać ciuchy. Jeszcze tylko bielizna i koniec. Ale to później.
-Jasne... Tsu.-uśmiechnąłem się słodko.
-Hmm...-zastanowiłem się.-Nie mam pojęcia. Ja w sumie i tak nie przywiozłem swoich wszystkich rzeczy, więc nie wiem, czy mam tu odtwarzacz, ale jak będę miał, to ci pożyczę.-obiecałem mu wielce ofiarnie. xD
PRawie do niego doskoczyłem i wyrwałem mu z ręki płyty i zacząłem przeglądać.
-Eee... Oł... Hm... Mogę?-zapytałem trochę zmieszany po fakcie.
Cholera. Więcej wyrachowania >.< Takuya, idioto.

Tatsurou - 2008-03-11 20:26:50

- Dwadzieścia, ale nie o to mi chodziło. W naszym wieku ludzie na ogół wolą pić, uganiać się za dziewczynami albo kuć, niż angażować się w jakieś akcje społeczne. - Umilkłem na chwile. - Ale to chyba dobrze... Wiesz, ja sam mało robię, dlatego w pewnym sensie podziwiam ludzi takich jak ty.
Pewnie w tej chwili uważał mnie za typowego sztywniaka i kujona, ale nie obchodziło mnie to.
- A o sobie nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Całe życie w jednym miejscu, daleko w górach, jeszcze dalej od cywilizacji, niż tu. Dopiero ostatnio... Zdecydowałem się wyrwać. I to w zasadzie cała historia.

Tsukasa - 2008-03-11 20:32:13

Z miną typu " nie bardzo wiem o co biega" przytaknalem glowa, na znak ze moze obejrzec plyty xD
- No coz. jak narazie posluze sie mp3. A potem sie zobaczy.
Takuya byl w sumie typem czlowieka...jak denerwowal mnie najbardziej. Przemiły, przeuroczy, skory do pomocy, jakby mial ADHD albo chorobe sierocą i nie mogl ustac w jednym miejscu... ale byl tez jedynym takim czlowiekiem z ktorym wlasciwie sie...dogadalem. Wow, tsu. Robisz postepy.
- Po co ukladasz ciuchy w kolorach?

Die - 2008-03-11 20:34:12

- Acha... dziewczyny - skrzywiłem się. A fuj. Ja dziękuje bogom, że taki nie byłem. Za to nigdy nie rozumiałem moich rówieśników, którzy całe noce spędzali na zapijaniu doła po stracie dziewczyny. Mam szczęscie, że mnie to ominęło.
- Denerwuje mnie ta nietolerancja po prostu. Wszędzie gdzie sie nie obejrzysz objawy rasizmu, homofobii i innych gówien. Szczególnie w takiej małej wiosce, gdzie patrzą na każdego wyróżniającego sie człowieka jak na aliena, bo w większym mieście to jeszcze ujdzie - a własnie! Musze zdobyć świeżą prase, niedługo tez gdzięs na tej wysepce miała byc jakas parada, trzeba by sie tam stawić.

Takuya - 2008-03-11 20:35:28

Gdy już zaspokoiłem swoją ciekawość oddałem mu grzecznie płyty.
Spojrzałem na niego uważnie, gdy zadał mi to... Dziwne pytanie.
-Bo przypomina mi to wtedy tęcze.-stwierdziłem uśmiechając się delikatnie.-No bo wyobraź sobie... Wstajesz, doczołgujesz się do szafy, otwierasz ją.. I widzisz tęcze. Nowy dzień, nowe nadzieje, etc.-przekręciłem lekko głowę, uśmiechając się szerzej.

Tsukasa - 2008-03-11 20:39:23

- Ładna teoria - stwierdzilem. Bo chyba po raz pierwszy takową uslyszalem. xD Hmmm lepiej zeby nie komentowal mojej szafy. Bo napewno nie bylaby to tęcza...może raczej...wysypisko smieci xD (nie zeby w smieciach przebieral! o nie! xD) Rozsiadlem sie bardziej na lozku, przy okazji poprawiajac po raz kolejny te cholerna grzywke (a wszyscy wiemy ze tsu ma denerwujaca grzywke.. xd)
- To jest męski akademik tylko? A wogole to znasz tu kogos jeszcze?

Takuya - 2008-03-11 20:42:20

Uśmiechnąłem się tylko. Usiadłem na łóżku, o które oparłem Gibsona. Przyciągnąłem go do siebie. Podniosłem głowę, by spojrzeć na Tsu.
-Eee... No raczej jest to męski akademik.-zmieszało mnie to pytanie.
Nigdy nie byłem osobą, która jest dobrze doinformowana.
-Z tego co wiem, to znam tylko ciebie. Po drodze do pokoju dziwnym trafem nie zobaczyłem żywej duszy. Albo może za bardzo byłem zainteresowany kolorem ścian.. Eee... Nieważne. ^^''

Tatsurou - 2008-03-11 20:42:35

- Umm.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed paru miesięcy. Sytuacja, która zmusiła mnie do opuszczenia domu. Zabolało. Ale jednocześnie zacząłem coraz bardziej podziwiać mojego współlokatora. Gdybym ja był wtedy taki odważny...
- Chyba jeżdżą stąd jakieś autobusy do miasta... Nie wiem tylko, kiedy dokładnie. Ale możemy się wybrać, w końcu na razie i tak nie ma nic do roboty...

Tsukasa - 2008-03-11 20:49:11

Zaczal mnie intrygowac z tym calym swoim optymizmem i wogole... Eeee kolor scian?
- No musze przyznac, ze kolory nie sa tutaj fajne...ja bym to przemalowal na jakis gleboki kolor...jakis cieply. Ale pewnie nie wolno niczego zmieniac. - spojrzalem na tego pieknego gibsona - dlugo juz grasz? ja gram na perkusji... cholera, ze tez tak malo tutaj miejsca...

Takuya - 2008-03-11 20:54:30

Przekręciłem głowę. Machinalnie gładziłem ręką gryf gitary.
-Dlaczego nie można by tego zmienić? Myślę, że takie grupowe malowanie ścian zintegrowałoby nas i pomogło wyrażać siebie.-taak, argumenty co do podobnych akcji to ja już mam opracowane xD.
-Długo? Odkąd zacząłem samodzielnie myśleć. Czyli jakoś tak... Z 6 lat.-dopiero co teraz spostrzegłem, że jak ten ostatni wariat głaszczę gitarę, mimo że to nie była tylko gitara... ;3-Na perkusji?-zainteresowałem się.-A ty od kiedy grasz? Na pewno udałoby się zorganizować jakieś miejsce na tą perkusję.-stwierdziłęm, uśmeichając się delikatnie.-Nie ma sytuacji bez wyjścia. ^^

Die - 2008-03-11 20:56:42

Coś jakoś tak zmarkotniał. Pewnie go zanudzam. Musze sobie zanotowac, zeby przy nim nie pieprzyc o wartościach posiadania wolnego wyboru, tolerancji i takich tam.
Za to zdumiał mnie gdy z własnej woli zaproponował wyjscie.
-Jasne, ja chętnie. Tylko wywęsze kiedy busy odjeżdzają. No chyba ze pójdziemy pieszo ... ale wątpie bys miał ochote, miasto jeży kilkadziesiąt kilometrów stąd. Nie wiem dokładnie ile - byłem zmęczony, najchetniej bym sie położył, ale jakoś nie wypadało bym pierwszy zajął łozko. Mi to obojętnie, ale wątpie by Tatsurou miał chec spać z obcym facetem w jednym łózku. Tak więc póki co ulokowałem się na kanapie.

Tsukasa - 2008-03-11 20:58:32

- W sumie nie pamietam juz, jak dlugo. Ale chyba mniej wiecej tak jak Ty...nie no, nie ma szans na perke tutaj..spojrz: no room left. PAAAATRZ!!! te lozka maja takie zajebiste sprezyny! - skoczylem sobie na jego lozko, potem na moje z powrotem  i tak do pewnego momentu az mi sie znudzilo a Takuya patrzyl na mnie jak na durnia. xD

Takuya - 2008-03-11 21:03:16

-A-ha.-przytaknąłem i spróbowałem zapamiętać.
Po chwili Tsu zaczął skakać po łóżku.
-Eee...-spojrzałem na niego uważnie.
Odchrząknąłem.
-Jak będziesz tak skakał, to łóżko może ci szlag trafić i będę musiał się z tobą dzielić moim, ale ja w nocy strasznie kopie o ile jakieś 3 h przed snem zjem, bo wtedy śnią mi się koszmary. Ale to nie moja wina, że ja często jem... Ale mało. Podobno to najlepsza dieta. W ogóle nie rozumiem, dlaczego dziewczyny chcą się ciągle odchudzać. To chore. Moja babcia mówi, że jestem za chudy.-podwinąłem bluzkę, by pokazać mu, że rzeczywiście tak jest.-I stara się mnie usilnie utuczyć. Ale ja mam dobrą przemianę materii po prababci.

Tatsurou - 2008-03-11 21:04:12

- Dwudziestu kilometrów - podsunąłem uprzejmie. - Na piechotę zajęłoby nam to cały dzień. Już lepiej pojechać rowerem. Albo tym busem, po co kombinować za bardzo?
Spojrzałem na jedno jedyne łózko w pokoju. Skrzywiłem się lekko. Niby było duże, ale i tak wolałbym dwa mniejsze. Die pewnie nie będzie chciał spać razem, już chyba przygotowywał się do zajęcia kanapy.
- Hmmm, może z tym łóżkiem zrobimy tak: pierwszy tydzień ty śpisz na łóżku a ja na kanapie, drugi - ja na łóżku a ty na kanapie i tak się będziemy mieniać?

Kai - 2008-03-11 21:04:32

Wszedłem do pokoju, trzaskając drzwiami. Kurwa mać, co za debilizm. Niech ja się dowiem kto wpakował bałaganiarza - artystę i pedanta - sztywniaka do jednego pokoju. No, ja gratuluję poczucia humoru. Ze złości zapaliłem, ehh, miałem ograniczyć palenie. Rozpakowałem do końca torbę i posprzątałem po sobie. Niech mu będzie. Włączyłem płytę z Joe Dassin i usiadełem na łóżku. Oo, przyszedł dupek. Cały mokry, matko, co on robił? Nie chce wiedzieć, ale... Fajny tyłek ma w tych spodniach. Ok, Kai, spokojnie, spokojnie.

Tsukasa - 2008-03-11 21:08:06

- Zepsules mi zabawe V.V -  stwierdzilem smutnie z miną dzieciaka ktoremu zabrano slodycze xD
- A zreszta, najwyzej bede spał na wycieraczce. Albo na podlodze. No bo jak kopiesz, to ja podziekuje za nocleg.. eee- spojrzalem na hmm prezentacje jego klatki piersiowej xD - nie jestes wcale chudy, nie widac ci zeber. - skwitowalem. xd

Takuya - 2008-03-11 21:13:06

Zignorowałem jego uwagę, bo wydała mi się niewygodna. Odłożyłem gitarę.
-Nie będę kopać, jak mnie przypilnujesz z jedzeniem.-wyszczerzyłem się.
Podwinąłem bluzkę wyżej i uważnie obejrzałem swój brzuch.
-Hej, więc to nie fair! Moja babcia mnie okłamała. Albo po prostu ma paranoje. Już więcej nie będę jadł jej ohydnych tuczących obiadków, bo wcale nie muszę.-mruknąłem.
Gdy już mi przeszło, a minęła dosłownie chwila, spojrzałem na niego uważnie. Bezczelnie zlustrowałem go z góry na dół, bo jakoś wcześniej nie przyjrzałem mu się równie uważnie. Tym moim dziwnym zwyczajem miałem otwarte usta i byłem ogólnie bardzo skupiony na swoim zajęciu.. xD

Die - 2008-03-11 21:13:51

- No tak, dwudziestu. Dzieki - posłałem mu usmiech i zapaliłem papierosa.
Potem go poczestowałem, kulturalnie rzucając w niego paczką.
- Wiesz, szczerze, to mi nie przeszkadza spanie w jednym wyrze, ale jeśli Tobie tak to spoko, ja moge spąc na kanapie zawsze. Mi to naprawde obojętnie - wyciągnałem sie na kanapie, nawet nie była taka zła. Na obozie spalismy na łące i to przez dwa tygodnie, nie wazne czy padało czy nie, więc to był dla mnie raj.

Reita - 2008-03-11 21:14:09

- Eh cześć. Wiesz ja tak ten no.. Przepraszam za to ze dzisiaj na Ciebie naskoczyłem. Mogłem Ci grzeczniej zwrócić uwagę. Dzięki, że posprzątałeś. - stwierdziłem nieco niechętnie acz szczerze.  - Jak śpimy? - zadałem pytanie, które męczyło mnie już od dłuższego czasu. Spojrzałem to na niego na wymownie na łóżko. Dłonie splotłem a łokcie oparłem na kolanach.

Tsukasa - 2008-03-11 21:17:13

- Nigdy nie wierz babciom. Moja tez mi rozne rzeczy wmawia...że oslepne bo mam grzywke na jedym oku albo inne pierdoly xD - przerwalem na chwile bo zaczal bezczelnie sie na mnie gapic. Nie wiedzialem za bardzo co powiedziec wiec poczekalem chwile. Ehm. Nieco irytujace... czemu on sie tak gapi? xD''
- Yhm...mam cos na czole? Albo nie wiem...?
Korzystajac z okazji, zlustrowalem jego postac dosyc dyskretnie. xD

Takuya - 2008-03-11 21:23:09

Zaczął coś mówić. Zamrugałem parokrotnie i spojrzałem na niego pytająco.
-Nie, nie.-zaśmiałem się.
Eee... Chyba powinienem mu to jakoś wytłumaczyć...?
-No więc... Eee... Po prostu... Hm. Staram się właśnie zapamiętać jak ty wyglądasz. Bo ja eee... Czasami mylę różne osoby i to nie jest zbyt... Fajne. W domu mam hodowlę chomików i naprawdę trudno jest mi czasami rozróżnić je od siebie i ogólnie to zacząłem im zakładać kolorowe obróżki, żeby je jakoś rozróżniać, ale potem zapomniałem jaki która miała kolor... No i eee... Morał z tego taki, że... Mam krótką pamięć?-eee... zdecydowanie nie tak to miało wyjść, ale aby poprzeć moją teorię uśmiechnąłem się.
Cholera.

Tsukasa - 2008-03-11 21:25:45

- Cho..chomiki. Ok. Rozumiem - powiedzialem nadal zmieszany, bo przeciez gapil sie na mnie dobre pare minut bez slowa, a to nie bylo normalne.. xD ja pierdole, obrozki dla chomikow??? o.O
- Kiedys mialem kota. Whatever. Tak mi sie przypomnialo bo jak juz o zwierzetach mowimy... Ok, zapamietales juz jak wygladam? ^^''

Kai - 2008-03-11 21:27:34

cześć - rzuciłem - nie ma sprawy, Reita, naprawdę. - taa, szczerość na pierwszym miejscu. - nie wiem, jak ty, ale ja śpię tu gdzie leżę. Tak wyszło, moussier. - dobra, przydałoby sie przebrać. Nie zwracając najmniejszej uwagi na chłopaka, zdjełem bluzkę i spodnie, rzuciłem na łóżko. - zaraz sprzątne, nie martw się - rzuciłem nie odwracając się od szafy. W końcu, w moich żyłach płynie francuska krew, a Francuzi nie wstydzą się swojego ciała. Pogwizdując pod nosem, wyciągełm z szafy ubrania, przewieszając je przez krzesło.
- jak sądzisz, Reita-san, może na zgodę, czy coś w tym stylu, poszlibyśmy zwiedzić szkołę? - odwróciłem się z uśmiechem do niego.

Tatsurou - 2008-03-11 21:27:43

- Dziękuję, nie palę. - Odrzuciłem mu paczkę. - Ale nie przeszkadza mi to, nie musisz wychodzić.
Tak naprawdę było mi niedobrze od dymu, ale nic nie powiedziałem. Wstałem, podszedłem do okna i otworzyłem je na oścież. Co za ulga!
- A z tym łóżkiem, to mi w sumie obojętne, myślałem, że tobie będzie przeszkadzało. Możemy spać razem, pod warunkiem, że nie chrapiesz, nie wierzgasz i nie lunatykujesz.

Takuya - 2008-03-11 21:30:01

Tak więc ogólnie zabijam ludzi po pierwszej rozmowie. Dobry jestem.
-Kota? To... Eee... Fajnie. Ja też keidyś miałem kota. Ale zjadł mi moją chomiczkę ee.. Rozpłodową i musiałem go oddać babci. Przez to moja hodowla chomików zatrzymała swój rozwój na całe... 2 miesiące! To było straszne. A zwłaszcza, że kot był naprawdę fajny, bo ze mną spał i grzał mi nogi...-zakończyłem swoją smutną opowieść.
Przyjrzałem mu się uważnie jeszcze raz.
-Chyba tak. Masz podobny nos do wujka siostrzeńca mojego pradziadka.

Die - 2008-03-11 21:32:40

- Nie, własnie widze jak ci nie przeszkadza - podszedłem do okna, wskoczyłem na parapet i wydmuchiwałem dym na zewnątrz.
- Na przyszłośc mów, szczerośc cenie sobie najbardziej - usmiechnałem się lekko.
- Nie lunatykuje, nie chrapie... i chyba nie wierzgam. Ale tego ostatniego nie jestem pewnien. E, jakos przezyjemy, jakby co to mnie zwal na ziemie ok? - skończyłem fajka i wywaliłem przez okno, zdjąłem wierzchnie ciuchy, a jako iż byłem po kąpieli w basenie, wskoczyłem do łozka i nakryłem się kołdrą.
Cholera, kołdra też jest jedna. Ziewnałem i przyłozyłem głowę do poduszki.
- Miękko. Fajnie. Chociaż miękkie łozka ponoć wpływają na skrzywienie kręgosłupa, ale głowy nie dam. Pójde spać, branoc - mruknałem i zagłębiłem się w sen.

Tsukasa - 2008-03-11 21:33:35

Automatycznie zlapalem sie za nos.
Taki odruch. Jak ktos mowi o moich czesciach ciala to mam ochote je zaslonic. Albo wogole zniknac. =.='
Po chwili zdjalem reke z nosa i jakos tam sie usmiechnalem. xD
- Eeee...to przykro mi z powodu twojej chomiczki. Naprawde. Ale nie znam sie na chomikach wiec nic wiecej nie moge na ten temat powiedziec - wyszczerzylem sie ^^'

Reita - 2008-03-11 21:34:28

No skoro już przebierał się przy mnie... to czemu miałem nie patrzeć? No sam się o to prosi tak? - Jesteś pewien, ze chcesz zwiedzać szkołę? Ja to bym jednak pozwiedzał no dom, okolice albo miasto - stwierdziłem rzeczowym tonem - No to się zbyt nie rozkładaj na łóżku... Mam zamiar się wyspać - poinformowałem go tonem nie znoszącym sprzeciwu i dalej się na niego gapie.

Takuya - 2008-03-11 21:35:59

Uniosłem brew, gdy złapał się za nos.
-Boli cię?-przyklęknąłem przy nim, bo zacząłem się martwić.
Usiadłem sobie na ziemi.
-Mi też jest przykro z tego powodu. Miała takie mięciutkie futerko. I ona jako jedna z nielicznych nie zjadała swoich dzieci.-pokiwałem delikatnie głową.
Jednak swoim wzrokiem znów wróciłem do jego nosa. xD

Tsukasa - 2008-03-11 21:39:52

- Yyyyyyeeeee .... nie boli...tzn..bolalo, przed chwila...albo nie wiem...niewazne!!! - machnalem dlonia starajac sie odwrocic uwage od mojego nosa. xD Cholera, i ja mam z nim mieszkac, jak nie potrafie sie zachowac przy nim swobodnie? Czuje sie jak pod opieka psychiatryczna! xD

Takuya - 2008-03-11 21:42:52

Spojrzałem na niego uważnie. Zachowywał się co najmniej dziwnie. Hm.
-Jesteś pewien? Bo jak cię coś boli, to mów... Powinienem mieć jakieś tabletki.-zbliżyłem się do niego, aby zobaczyć, czy czasem nie ma... Jakiejś oznaki bólu typu opuchlizna, etc. xD
-W ogóle. Czy mi się zdaje, czy ty się czymś stresujesz? Bo mówisz trochę nieskładnie. A może ci słabo? NIE! NIE MDLEJ!-zacząłem panikować.

Kai - 2008-03-11 21:43:43

I czego się tak gapi? A zresztą.
- nie rozpycham się, nie chrapie, nie zabieram kołdry, więc luz. możesz wyłączyć radio? masz bilżej, a ja mam już dość słuchania Joe. Dzięki. - założyłem spodnie i podszedłem by otworzyć okno. Usiadłem na krześle, na przeciw chłopaka.
- musisz tyle marudzić? - wypuściłem dym - może być miasto. Wstałem i szybko ubrałem bluzkę, coś krępuje się jak ona tak na mnie patrz. Wyrzuciłem peta przez okno - idziesz - zapytałem. Wstał cięzko i wyszliśmy razem.

[Reita, Kai - miasto]

Tsukasa - 2008-03-11 21:45:10

- NIE MDLEJE!!! - cholera, ale chyba zaraz zemdleje jak tak dalej bedzie - wcale sie nie stresuje, po prostu gapisz sie nieprzerwanie na moj nos, a wcale nie ma sie na co gapic, a mnie to irytuje, tzn nie ze Ty tylko to gapienie, i wtedy zaczynam mowic nieskladnie i wogole.... ooooo... mamy rozowe biedronki na suficie....- po czym zemdlałem. xD

Takuya - 2008-03-11 21:49:12

Gdy mówił, mrugałem oczami.
-NIE! ON ZEMDLAŁ! PRZECIEŻ MÓWIŁEM, ABY NIE MDLAŁ!!! OPUŚCIŁEM KURS PIERWSZEJ POMOCY!-zacząłem panikować.-Ale to nie moja wina, że byłem wtedy chory...
Z cichym westchnięciem i całkowitym przerażeniem usiadłem na jego łóżku przyglądając się jego twarzy.
-Co ja mam roobić?-jęknąłem cicho.
Przybliżyłem się do niego. Dmuchnąłem mu na twarz. Zero reakcji.
-Tsu!-potrząsnąłem nim lekko.-TSU! Nie zostawiaj mnie tutaj! TSU! No ocknij się!-obserwowałem uważnie jego wyraz twarzy, czy czasem już się nie ocknął.

Tsukasa - 2008-03-11 21:52:24

Było pieknie. Bylem gdzies zupelnie indziej. Mialem wystarczajaco miejsca na perkusje. I duzo czekolady. Kulek ryzowych. Żelek. I nagle jakis przerazony facet wyrwal mnie z mojej pieknej krainy. xD......
Otworzylem oczy, patrzac sie we wszystkie strony.
- ...prawda ze nie zemdlalem?...fak...znowu to zrobilem? Nevermind...przepraszam, musiales sie wystarszyc...naprawde przepraszam...TO WSZYSTKO PRZEZ MOJ NOS!!!

Takuya - 2008-03-11 21:56:22

Odetchnąłem głęboko. Z wielką ulgą przechyliłem się do tyłu i... Poczułem się tak całkowicie bezwładny. Jak tak leciałem do tyłu, to walnąłem się głową o ścianę. To przywróciło mi 'władzę' nad moim ciałem.
-Cholera...-mruknąłem cicho.
Zacząłem sobie masować tył głowy.
-A twój nos jest całkowicie w porządku, uwierz mi.
Przywróciłem się do pionu.
-Ty tak.. Często mdlejesz...?

Tsukasa - 2008-03-11 22:00:23

- Jak jest w porzadku to sie tak nie gap V.V Ymmm...czasami tak mdleje. Jak sie bardzo zdenerwuje..albo jak mi po prostu slabo. Moze to przez brak miesa, nie wiem...aaaa bo ja miesa nie jadam (muehehehe, żona xD) i wiesz...czasami brakuje tych wszystkich bialek, protein i innych dupereli...ale to raczej ze stresu bylo... xD
Usmiechnalem sie na znak, ze jednak zyje i mam sie dobrze. xD

Takuya - 2008-03-11 22:03:34

Przewróciłem oczami.
-No właśnie jest w porządku i dlatego się GAPIĘ.-uśmiechnąłem się perfidnie.
-Jesteś wegetarianinem? Łaał. Pies mojego kolegi też nie je mięsa. Dziwny zwierz. W każdym bądź razie... Skoro ci czegoś tam brakuje... To nie powinieneś to tego jakoś zastępować? W ogóle... Przecież żelki mają w sobie żelatynę wieprzową...-spojrzałem na niego uważnie.-... Chyba muszę się zapisać na kurs pierwszej pomocy...-mruknąłem cicho.

Tsukasa - 2008-03-11 22:10:26

- ale ja jem te bez zelatyny wieprzowej... xD zreszta, niewazne. Ymmm...ale to troche...nie sadzisz ze to czlowieka peszy, jak sie..gapi na kogos..i wogole? - sam tez zaczalem sie wpatrywac, tyle ze w jego oczy, bo jakos tak przykuly moja uwage.

Takuya - 2008-03-11 22:12:48

Uśmiechnąłem się.
-Ach, no to już wszystko rozumiem.-co do żelek XD.
-Ale ja lubię się patrzeć.-zmrużyłem lekko oczy, nadal miałem uśmiech na twarzy. xd

Tsukasa - 2008-03-11 22:15:29

- No to ok, tylko...nie gap sie juz na moj nos, dobrze? xD''''
Poczulem sie senny wiec polozylem sie na lozku i staralem sie jakos zasnac.
- No wiec dobranoc takuya, spij dobrze i nie rozkopuj sie. - wielki usmiech

Tatsurou - 2008-03-11 22:17:14

- Dobranoc - mruknąłem obojętnie patrząc, jak układa się w łóżku. Chyba wystarczy tam miejsca dla mnie.
Przymknąłem okno i wróciłem na fotel, do mojej książki. Czytałem, dopóki nie zrobiło się zupełnie ciemno, potem wziąłem prysznic, przebrałem w piżamę i ostrożnie ułożyłem się na drugiej połowie łóżka. Rzeczywiście, za miękkie. Trochę mi zajęło znalezienie możliwie najwygodniejszej pozycji, ale w końcu mi się udało. Zasnąłem prawie od razu.

Takuya - 2008-03-11 22:20:40

-No dobrze, nie będę już patrzeć na twój nos.-obiecałem mu.
Nadal siedziałem sobie po turecku na jego łóżku. Właściwie to miał głowę ułożoną tuż obok moich nóg. Spojrzałem na niego uważnie.
-Ale... Ja będę miał koszmary. Nie moge iść teraz spać. Jadłem żelki... Ja nie lubię mieć koszmarów. A nie mogę iść spać później niż ty, bo jutro wstaniesz wcześniej jak ja i mnie obudzisz i ja będę spał krócej niż ty i nie będę czuł się wyspany.-próbowałem zaakcentować fakt mówiący o tym, jakie to straszne.-Tssu... Ale obudzisz mnie, jak będę się rzucał, dobrze? Nie chcę, aby znowu śnili mi się ludzie nabici na pale... >.<
Ruszyłem się w końcu z miejsca. Wstałem, zgasiłem światło i doczłapałem się do mojego łóżka. Szybko zrzuciłem z siebie łaszki, które rzuciłem gdzieś obok i wsunąłem się pod kołdrę.
-Dobranoc.-mruknąłem cicho i spróbowałem zasnąć.

Kai - 2008-03-12 20:36:45

Wpadłem do pokoju i rzuiłem się na łóżko. Ta wyprawa mnie zmęczyła. Gwałtownie usiadłem i zapaliłem papieorsa.
- fajnie było, nie? to co teraz robimy? nudzi mi się - powiedziałem i wypuśiłem dym - otwórz okno, Rei-chan - poleciłem mu.
Obserwowałem jego ruchy. No tak, pan czyścioch, padłby tu na zawał jakby nie posprzątał. Zauważyłem, że kieruje się do mojej szafki.
- o nie, od mojej szafki wara. nic tam ciekawego nie ma. nawet nie sprzątaj, bo nic tam później nie znajdę - zgasiłem papierosa.  - lepiej wymyśl, co teraz, a nie za sprzątanie się bierzesz, głupku - powiedziałem do niego.

Reita - 2008-03-12 20:43:58

- Mam się spodziewać, że pan bumelant wrzuca wszystko do szafy, a potem strach ja otworzyć, bo może mi na głowę spaść przedmiot, który niezbyt przyjemnie pachnie. Choć się przejść... na dole jest jakiś basen i pomieszczenie z winem Kochaniutki - stwierdziłem z lekkim uśmiechem położyłem nacisk na ostatnie słowo, oczywiście miało ono nieco ironiczne brzmienie. Czemu nie dać mu powodu, żeby się trochę pomarudził? Uchyliłem okno i ruszyłem w stronę drzwi. Obejrzałem się na niego przez ramie.

Kai - 2008-03-13 17:51:26

Wpadłem do pokoju zły.
- Ty skończony kretynie! widzisz? Ty i te twoje durne pomysły! Nie dosyć, ze przez ciebie mamy kłopoty za miasto, to jeszcze to!
Jestem cholernie zły. Usiadłem na krześle, zapalając papierosa.
- Drażnisz mnie, wiesz?

Reita - 2008-03-13 17:57:03

- Nie mniej niż Ty mnie. Jesteś cholernie irytujący. To Ty się na mnie rzuciłeś z łapami i to Ty rozpie..przerwóciłeś szafę. Ty zachowujesz się dziecinnie i potrafiąc wziąć odpowiedzialności za to, co robisz! - warknąłem na niego stojąc przy ścianie. Po chwili podszedłem do niego i wyrwałem mu papierosa. Wyrzuciłem go przez otwarte okno i uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany.

Kai - 2008-03-13 18:02:37

Co? Mój papieros! Mały podstępny dupek - zabije go, jak matkę kocham. Po chwili wpadłem na wredny pomysł.
Podszedłem do jego szafy otwierając ją. Wysypałem całą zawartość na ziemię. Spjrzałem na niego. To oznacza wojnę.
Wzruszyłam ramionami i usiadełm na łóżku, zapalając kolejnego papierosa. Przy okazji zrzuciłem wazon stojący na stole. Rozbił się, i dobrze.
- ups, przepraszam - spojrzałem bezczelnie na Reitę.

Reita - 2008-03-13 18:18:39

- Ty pasożytnicza wywłoko! Sprzątaj to... - mówiłem przez zaciśnięte zęby. A widząc, że zapala kolejnego papierosa zacisnąłem dłonie w pieści, w moich oczach zagrały iskierki furii. Wykrzywiłem twarz w odpychającym, złośliwym grymasie  - Cholerna mała glista! - i po chwili zdzieliłem go w zęby. Oczywiście z niebyt wielką siłą. Pomimo wściekłości stosowałem nadal zasadę "Piękno jest pod ochroną". Zaczynam cierpieć na kompleks małego fiuta... na wszystko, czego nie rozumiem, bądź, co nie jest tak jak według mnie być powinno reaguje agresja. Zaraz jednak potrząsnąłem głową. Zasłużył sobie...

Toshiya - 2008-03-13 19:59:35

Cichutko wszedłem na korytarz. Bałem się jak diabli, czy nie będę znowu traktowany jak coś gorszego... W każdym razie odszukałem swój pokój. I jakoś mnie dziwnie ucieszył jego wystrój. Taki jak ten, który pokazywał mi Aisha i śmiał się, że nigdy nie będę miał czegoś takiego. A tymczasem Toto ma czego chciał. Po raz pierwszy.
Uśmiechnąłem się tak jakby dla dodania sobie otuchy i szybko się rozpakowałem. To znaczy, tych kilka rzeczy...
Walnąłem się na łóżku i zacząłem lekko przysypiać...

Takuya - 2008-03-13 20:12:15

Obudziłem się. Było mi tak całkowicie miękko i ciepło. Dodatkowo wygodnie i w ogóle... Otworzyłem oczy.
-O cholera...-mruknąłem cicho.
Poza tym, że leżałem na pewnie skopanym przeze mnie dodatkowo pewnie przez pół nocy służącym mi za poduszkę Tsu, to jeszcze zabrałem mu całą kołdrę i zepchnąłem go tak, że spał na krańcu łóżka. Dodatkowo wyglądał jak martwy.
Podniosłem się nieco przerażony. Oczywiście nie zwróciłem uwagi na to, że przy wstawaniu podpierałem się ręką na brzuchu Tsukasy, a nie na materacu... xDDD On ma chyba jakąś znieczulicę podczas snu... Ciekawe.
ZAcząłem mu się przyglądać. Jego klatka piersiowa unosiła się miarowo. Wszystko jest ok. Chyba.

Tsukasa - 2008-03-13 20:20:05

Nawet dobrze mi sie spało. Czułem tylko jak cos mnie uciska. Chyba snilo mi sie jakies stado dzikich koni, albo cos...jakby po mnie przebiegaly i miazdzyly mi czaszke OŁŁŁ JEEEAH.... Otworzylem oczy. Ujrzałem najpierw sufit. A potem Takuye ktory dziwnie znowu sie przygladal. Mial rozczochrane wlosy, wygladal calkiem pociesznie. xD
ZARAZ. Co on robi na MOIM łózku?
- EEEEEEEEEEhm...Takuya? Mozesz mi powiedziec czemu jak sie budze to widze ciebie?

Takuya - 2008-03-13 20:23:14

-Eee...-spojrzałem gdzieś w bok.-Nie mam pojęcia.-skłamałem, nadal na niego nie patrząc.
Podrapałem się po głowie, uśmiechając się niepewnie i spoglądając na niego ukradkiem.
-Ekhm... Dobrze ci się spało? Emm... no i wiesz... Chyba ci troche ośliniłem koszulkę...-stwierdziłem, patrząc się na niego.-Ale chętnie ci ją wypiorę, serio...-zaoferowałem się uczynnie XDDD

Tsukasa - 2008-03-13 20:32:25

Przez pare minut sie nie odzywalem, bo musialem tak jakby dojsc do siebie. xD
- Taaaak...dobrze mi sie spalo, a tobie? - spojrzalem na koszulke - nawet jesli ja obsliniles, to chyba juz wyschla... xD - zasmialem sie na samo wyobrazenie Takuyi, ktory slini mi koszulke podczas snu. xD
Złapałem sie za glowe i "przeczesalem" reka wlosy. xD

Takuya - 2008-03-13 20:36:07

Odchrząknąłem.
-Śniła mi się 2 wojna światowa i zbombardowanie Hiroshimy.-mruknąłem cicho.-Ale poza tym było mi bardzo... Wygodnie... ^^"
Spojrzałem w bok. Poruszałem szyją na boki. Pare razy strzeliło mi w kręgosłupie. Zadowolony, rozciągnąłem się jeszcze. Jakoś nie chciało mi sie wstawać.

Tsukasa - 2008-03-13 20:40:58

- Nie watpie. Cala noc przelezales na mnie. xD'''
Ruszylem sie z lozka zeby sie czegos napic. Wyjalem z plecaka jakis napoj energetyzujacy ktory mial byc jeszcze na "droge" i zaczalem sie nim rozkoszowac xD Po chwili chemia zaczela dzialac, sprawiajac ze wracalem do swiata zywych.

Kai - 2008-03-13 20:45:48

- Ty cholerny palancie! Jak śmiałeś mnie uderzyć? Nic nie będę sprzątać. Mam dość! I ciebie i tego wszystkiego. Kurwa mać. - wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami. Co za irytujący człowiek. Przyłożyłem dłoń do policzka - cholera będzie ślad. Zatrzymałem się na środku korytarza, gdzie pójść? Niech będzie - idę do kuchnii.

Takuya - 2008-03-13 20:47:24

Uśmiechnąłem się niezbyt pewnie. Położyłem się na brzuchu, patrząc na niego.
-Tsssuuu...-mruknąłem.
W sumie to nie za bardzo wiedziałem, co od niego chcę, ale cóż. xD Coś wymyślę. xD

Reita - 2008-03-13 20:52:41

Spojrzałem za nim nieco zdziwiony. Uniosłem jedna brew i rozejrzałem się po pokoju. Wściekle kopnąłem to, co zostało z wazonu. Pójdę poszukam go, żeby posprzątał... Złapałem go za nim dotarł do kuchni. Wyprzedziłem i zagrodziłem mu drogę - Słuchaj ja to samo mogę powiedzieć o Tobie. Złamałeś zasady do kurwy nędzy! Jak masz taką potrzebę to mi oddaj, ale nie uciekaj.

Tsukasa - 2008-03-13 20:53:42

- Hę? - odparlem, stojac do niego tylem, bo jeszcze cos tam szukalem do ubrania w szafie, bo paradowanie bez koszulki to jednak niezbyt swobodne bylo, tymbardziej ze nie znam tego goscia na tyle dobrze a poza tym to jest mi zimno, o.
Dopiero po chwili doslyszalem, ze on MRUCZAŁ. Albo sie przeslyszalem.

Takuya - 2008-03-13 20:55:45

Zastanowiłem się.
-PRóbuje zapamiętać twoje imię. Na razie uosabiam je z twoimi plecami.-wyszczerzyłem się.
Przewróciłem się na plecy i spojrzałem na sufit.

Kai - 2008-03-13 21:02:08

Co za... irytujący dupek. Nawet zjeść nie mogę. Nic sprzątać nie będę - wszedłem do pokoju.
- teraz, idź i zrób mi coś do jedzenia, a ja wyrzucę wszystko przez okno. W końcu mam posprzątać, nie? - spojrzałem na niego.
- myślę, że jak dogadamy się z dyrekcją to przeniosą mnie z pokoju. I będziesz miał święty spokój. Beze mnie. - zapaliłem papierosa i zabrałem się za pakowanie torby. Bynajmniej udawanie, że się pakuję, bo jestem pewny, że mnie powstrzyma. Bo, co on zrobi, jak mnie zabraknie?

Tsukasa - 2008-03-13 21:02:52

Chyba nigdy go nie zrozumiem. Ale najwazniejsze ze jest sympatyczny i ma czekolade. O.
Usiadlem na przeciwnym lozku i niz  tad ni zowąd, przyszlo mi do glowy pewne pytanie.
- Takuya, wogole to moze bys mi cos o sobie powiedzial? Nie mialem okazji zapytac.

Reita - 2008-03-13 21:08:17

- A jak Cię dadzą do pokoju z kimś gorszym niż ja?! Zastanów się. Sprzątanie Ty lepiej zostaw z tego jeszcze większy bałagan wyjdzie - stwierdziłem rzeczowym tonem - I nie rób mi scen jakbyśmy byli starym małżeństwem. Zostaw te walizkę też jestem głodny. Obgadany to przy porządnej kolacji. Wbrew porozrom nie lubie spokoju dzie.. -nie dokończyłem I ruszyłem do drzwi a następnie do kuchni. Liczyłem na jego wrodzoną inteligencje i chęć podenerwowania mnie jeszcze trochę.

Takuya - 2008-03-13 21:12:14

Obróciłem się ponownie na brzuch, z cichym mruknięciem.
-O sobie? Tak więc... Mam 17 lat. Uwielbiam słodycze. Moje ulubione kolory to biały, czarny i czerwony. Mam 164 cm wzrostu, ważę 57 kg. Moja mama jest architektką a mój tata ginekologiem. Prowadzę hodowlę chomików i już nie lubię kotów. Dodatkowo moi rodzice mają dom na wsi, gdzie trzymają konie i tam też jest mój szetland -Lucky Luck. Ogólnie to jest świetny, bo jego kropki na zadzie przypominają mi czyjąś twarz. xD Eeee... I zdecydowanie nie lubię gorzkich rzeczy, nyu.-uśmeichnąłem się.-Coś jeszcze?

Kai - 2008-03-13 21:15:05

Ha! Wiedziałem! Zginąłby sam! Miałem ochotę, tańczyć z radości. Wyszczerzyłem się do niego.
- to idź zrób kolację, a ja sprzątne na zgodę, ok?
- albo spróbuje wprowadzić tu jakis porządek - dodałem do siebie.

Tsukasa - 2008-03-13 21:19:00

- Eeee nie, zaspokoiles moją ciekawosc. xD
Nastala chwila ciszy. Kiedy on tak lezal i patrzyl sie w nieokreslony punkt, zabralem szybko poduszke i rzucilem nia w niego. xDDDD
- Wojna na poduszki!!!!!! xDDDD

Takuya - 2008-03-13 21:20:42

Gdy oberwałem poduszką, spojrzałem na niego diabelskim wzrokiem. Porwałem jedną z poduszek i zaszarżowałem na niego, okładając nią niego xDDDDD
-HIIYA!-wykonałem cios.-W imieniu sprawiedliwości ukarze cię oto tą... Pierzastą poduszką! Broń się! Angaarr!! XD

Tsukasa - 2008-03-13 21:22:54

Zabraklo nam poduszke wiec chwycilem zaaaa kordłe, a Takuya zostal nia calkowicie przykryty i obezwladniony. xD
Stanalem sobie nad nim i czekalem az sie wygramoli (w zanadrzu szukajac czegos czym mozna w niego rzucic).
- jeden do jednego xD

Takuya - 2008-03-13 21:26:21

To było nie fair. Zacząłem wynurzać się z pod kołdry. Of course rozczochrało mi to jeszcze bardziej włosy i w ogóle, ale cóż.
Przyszykowałem się z poduszką, aby odeprzeć ew. atak xD
-Ale to z kołdrą to było... Nie czyste xDDD

Tsukasa - 2008-03-13 21:28:43

- A jakie mialo byc, brudne? xD - dostalem przy okazji poduszką Takuyi, tracac rownowage i przewracajac sie prosto na niego. xDDDD
- Nie polamalem ci niczego? Masz wszystkie zebra????

Takuya - 2008-03-13 21:34:49

Po chwili leżałem na ziemi. a On na mnie. Cholera, dlaczego to ja zawsze mam twarde lądowania? Jęknąłem cicho.
-Nie, chyba nie. Ale żyję.-uśmiechnąłem się lekko.
Byliśmy w dwuznacznej pozycji. Ciekawe.... xD

Tsukasa - 2008-03-13 21:37:19

Powinienem w sumie wstac i zachowywac sie normalnie, ale wcale nie chcialo mi sie wstawac. xD
- Yyyyy emmm.... - popatrzylem sie we wszytskie strony - to.... TO MOZE JA WSTANE!! - ruszylem sie, by wstac, ale podloga byla sliska wiec upadlem gdzies obok z wielkim hukiem. xD

Takuya - 2008-03-13 21:38:34

Spojrzałem w bok. Przewróciłem sę na brzuch, leżąc teraz na poduszcze.
-Eeee... Żyjesz?-spytałem, nachylając się nad nim.

Teruki - 2008-03-14 14:48:11

Wszedłem do środka. Powiedzieli mi, że mam pokój numer sześć, więc odszukałem odpowiednie drzwi. Stanąłem przed nimi i nie byłem pewien co zrobić. Nie dali mi klucza. Mieszkam sam, czy z kimś? W końcu zdecydowałem się powoli nacisnąć na klamkę i otworzyć drzwi. Pokój był... cały niebieski. Nie do końca w moim guście, ale standard nie taki zły, więc nie będę narzekał. Co nie zmienia faktu, że te meble wyglądają jak z Ikei.

Zauważyłem, że na łóżku śpi jakiś chłopak, pewnie mój współlokator. Postawiłem cicho bagaże i wyszedłem z pokoju, nie budząc go. Wyszedłem przed budynek, żeby dokarmić mojego raka płuc. Palenie to bardzo uzależniający nałóg. Rzucanie nic nie daje... Szczególnie, kiedy ma się zbyt dużo pieniędzy i człowiek nie ma na co ich wydawać.

Die - 2008-03-14 15:00:08

Otworzyłem oczy i przeciągnąłem się. Całkiem miło się tu śpi. Odsunałem się od Tatsu, do którego sie przytuliłem w trakcie snu. Nic na to nie poradze, ale przynajmniej sie wyspałem. Załatwiłem poranną toaletę, włosy jak zwykle, postawiłem na żel. Wziąlem swoje fajki, i cicho wyszedłem z pokoju zapalić. Otworzyłem okno i oparłem się o parapet. Stojać tak, zobaczyłem jakiegoś gościa, którego wczesniej nie widziałem. Nie chciało mi sie biec na około, wieć wylazłem przez okno i zsunałem się po rynnie, lądujac tuz przed nim.
- No część, jesteś tu nowy? Mów mi Die -

Teruki - 2008-03-14 15:03:50

Przestraszyłem się, kiedy ktoś nieomal nie spadł mi na głowę. Czy to miejsce jest tak dziwne, że ludzie latają? A może jeszcze psy szczekają zadkami? Chociaż nie widziałem po drodze żadnego psa... Nie zmienia to faktu, że znajduję się teraz na jakimś zadupiu, przed luksusowym domkiem, a jeden z jego mieszkańców próbuje mnie terroryzować. W przenośni oczywiście.
- Teruki. - podałem mu dłoń - Jak ty się tutaj znalazłeś? Umiesz latać? Jesteś człowiekiem, czy istotą pozaziemską? - zaśmiałem się, mówiąc te słowa.

Die - 2008-03-14 15:07:24

Energicznie potrząsnałem dłonią, dziekując w duchu, że gośc ma przynajmniej poczucie humoru.
Gdzięs po drodze z okna na ziemie zgubiłem swojego fajka, ale zapomniałem o tym.
- Myślę, że jestem raczej człowiekiem, przynajmniej na razie - zaśmiałem się.
- Wiesz juz z kim jesteś w pokoju? I w ogóle od kiedy tu jesteś, bo ja teraz spałem non stop i troche nie nadązam? Za co cie tu wysłali? - zalałem go potokiem pytań.

Teruki - 2008-03-14 15:12:13

- Ech, rodzice... Za to, że mieli mnie dość. - uśmiechnąłem się na myśl o tym, że potrafiłem tych ludzi nieraz wyprowadzić z równowagi - W pokoju jestem z... jakimś chłopakiem. Tylko tyle wiem. Spał, kiedy wszedłem, nie chciałem go budzić. Ale wystrój pokoju mam paskudny, wygląda jakby go urządzili za pomocą mebli z Ikei... - westchnąłem i zaciągnąłem się. - Jestem tu dopiero od jakichś piętnastu minut, od momentu wejścia do budynku. Powiedz mi tylko, czy można tu kupić fajki, bo te 20 paczek, które ze sobą zabrałem na długi mi raczej nie starczy, pale jedną dziennie... - podrapałem się po głowie z uśmiechem.

Die - 2008-03-14 15:15:54

Wyszczerzyłem sie radości
- Witam więc współbratyńca... w sensie, że w paleniu - zamyśliłem się. Tatsu mówił coś o busie, który jeździ do miasta więc pewnie tam te fajki dostac mozna.
- 20 km stąd jest miasto, tam napewno mozna kupić fajki. Ale bus podobno jeździ w określonych dniach, nie wiem dokładnie. Ja trafiłem tutaj, ponieważ praktycznie mnie wygoniono z mojej wioski, tylko dlatego, że jestem troche... 'inny'. Niesprawiedliwośc - zaburczało mi w brzuchu. No tak, przeciez cała noc nic nie jadłem.

Teruki - 2008-03-14 15:21:00

- Ci ludzie z tej twojej wioski nie mieli co robić? Dobrze to o nich nie świadczy... - na myśl o busie, mieście i zakupach poprawił mi się humor - Mam nadzieję, że w tym mieście mają jakieś sklepy z fajnymi ciuchami, bo bez zakupów to ja długo nie wytrzymam!
Skończyłem palić i kulturalnie zgasiłem papierosa w popielniczce umieszczonej przy koszu, a potem wrzuciłem peta do śmietnika. Nie będę brudził w takim ładnym miejscu.
- Mają tutaj jakiś bufet, kantynę albo coś w tym rodzaju? Zjadłbym coś ciepłego... Najlepiej strogonowa lub coś z frutti di mare... Chyba mają tutaj takie produkty, jeśli ten domek wygląda tak bogato? - rozmarzyłem się na myśl o jedzeniu.

Die - 2008-03-14 15:24:04

-Ludzie z mojej wioski są porabani, nie warto sie przejmować - poczekałem aż skończy palić. Zrobiło mi sie głupio, gdy wyrzucił peta do kosza, kiedy ja wywalam moje przez okno, prosto na trawę.
E tam, rozłoży sie.
- No pewnie, tu jest wszystko. Nawet basen - chwyciłem go za rękę i pociągnąlem do kuchni. Usadziłem do na krześle, połozyłem przed nos talerz i zabrałem sie za przyrządzanie jakiegoś zakąska.


[Teruki, Die -kuchnia]

Teruki - 2008-03-14 16:10:09

Wszedłem po cichu do pokoju i rozejrzałem się. Jest szafa. Otworzyłem. O kurczę... to nie szafa, tylko garderoba. Jak fajnie! Wszedłem do środka i przejrzałem się w lustrze, robiąc dziwne miny. Potem wróciłem po walizy z ciuchami i zacząłem je rozwieszać. Co by tu jutro założyć? Może creepersy i kilka ciuszków z Sex Pota? A może coś od h.Naoto? Musze nad tym pomyśleć... Uwielbiam myśleć o moich ciuchach. Każdy z nich jest dla mnie tak ważny, jakby był moim dzieckiem...

Die - 2008-03-14 16:15:14

Po wejściu do pokoju nie wiedziałem przez pierwszą chwilę co zrobić. Siadłem na krześle i przyglądałem sie spiacemu Tatsu. Całkiem... słodko wyglądał. Zdjąłem mu okulary, bo sam chyba zapomniał, i położyłem na stolik nocny. Bez brył wygladał normalnie, jak kazdy inny człowiek.
Po chwili wstałem i przyjrzałem się zawartości pudełek stojących w kącie, które okazały sie byc gablotkami dla motyli. Nigdy nie popierałem czegoś takiego, uważam ze motyle są ładniejsze jak latają na wolnosci, ale cóż.
Łądnie będą wyglądac na ścianie. Haczyki już były, zupełnie jakby przygotowane na tą ewentualnośc, więc powiesiłem je według koloru i odsunałem sie, podziwiając swoje dzieło.

Kai - 2008-03-14 18:04:39

Gdy Reita wyszedł z pokoju zabrałem się za sprzątanie. Niech mu będzie, raz mogę posprzątać. Pozbierałem kawałki wazonu i wrzuciłem do śmieci. Bedzie trzeba kupić nowy - pomyślałem. Co, jak co, ale ubrań składać mu nie będę. Wrzuciłem wszystko do szafy, modląc się, by nie wysypało się wszystko, jak tylko Reita wejdzie do pokoju. A znając mojego pecha... Spojrzałem na swoją pracę. Jestem z siebie dumny. Ciekawe kiedy, ten głupek przyjdzie, głodny jestem.

Reita - 2008-03-14 18:08:06

Wszedłem z tacą, jedzenie odłożyłem na stoliku, po czym zawróciłem ku drzwiom. Wróciłem po chwili z lodem owiniętym szmatką. - Widzisz jak chcesz to potrafisz - stwierdziłem z lekkim uśmiechem, po czym przyłożył mu ów lód w miejsce gdzie go uderzyłem - Trzymaj, bo jeszcze pomyślą, że Cię tu katuje.

Kai - 2008-03-14 18:20:08

- Najpierw się myśli, potem robi, baranie jeden - wziąłem lód od niego i przyłożyłem do policzka, co za ulga.
O, kolacja. Nie pytając, sie czy moge, zabrałem się za jedzenie.
- dobre, choć ja bym lepiej zrobił. - posłałem mu uśmiech. - a, mon ami, pamiętaj - więcej już nie sprzątam.

Die - 2008-03-14 20:41:22

Znudziło mi sie siedzenie w pokoju. Zresztą... znów zgłodniałem.
Mam nadzieje, ze Tatsu sie obudzi jak juz wróce i nie zabije za to, ze dotknałem jego motylków.
Wymknalem się cicho z pokoju, a potem pobiegłem korytarzem prosto do jadalni, budząc pewnie wszystkich mieszkańców domu.

[Die - kuchnia]

Tatsurou - 2008-03-14 22:35:15

Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami. Die właśnie wyszedł... gdzieś. I zdjął mi okulary. Teoretycznie widzę bez nich prawie dobrze, ale pewien dyskomfort pozostaje. Na szczęście leżały pod ręką, na szafce.
O, i stała się jasność. Zaraz, zaraz...
Myślałem, że coś mnie trafi. On ruszył moje motyle. MOJE MOTYLE. Ruszył i... porozwieszał na ścianach. Przynajmniej nie potłukł. Ale i tak pewnie będzie się śmiać. Wszyscy się śmieją. Nikt nie rozumie mojej pasji. Chamy. Parweniusze. Prostaki.
Wkurwiony nie na żarty, najspokojniej w świecie wstałem, odświeżyłem się trochę, przebrałem, pościeliłem łóżko i usiadłem z książką w reku w fotelu, czekając, aż Die wróci.

Die - 2008-03-14 22:39:53

Wpadłem do pokoju, trzymając dłonie na tyłku. Zobaczyłem Tatsu
-No nareszcie sie obudziłeś. Wiesz co mi powiedziął Kai? Ze mam zajebisty tyłek? Ja nie wiem, ale nie zbardzo mi to przeszkadza - odwróciłem sie znów tylem do lustra i zacząłem oglądać tę świętą czesc ciała. Potem powróciłem wzrokiem do Tatsu.
- Mam nadzieje, ze sie nie złoscisz, ze powiesiłem motylki na scianie, ale zobacz jak ładnie teraz wyglądają. Chyba lepiej, niz jakby sie marnowały gdzies w kącie i zbierały kurz, ne? -

Tatsurou - 2008-03-14 22:45:27

Z jednej strony nie moglem mu odmówić słuszności, z drugiej...
- Na przyszłość byłbym wdzięczny, gdybyś zapytał mnie, zanim ruszysz cokolwiek z moich rzeczy. - Starałem się mówić uprzejmie, lecz chłodno. Nienawidzę, gdy ktoś rusza moje rzeczy bez pytania. Szczególnie moje motyle. Chociaż i tak teraz się uspokoiłem, jakby tu przyszedł kwadrans temu, to bym mu chyba krzywdę zrobił. - Tym bardziej, że te ramki są naprawdę kruche, a niektóre motyle naprawdę rzadkie i cenne. Trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie. Jak z dziećmi lub... jakimś skarbem. Nieważne. Możesz pokazać mi kuchnię? Od wczorajszego ranka nic nie jadłem.

Die - 2008-03-14 22:49:10

Spojrzałem na niego dziwnie.
- Przecież spałeś. A mi sie nudziło. I ciesz sie, ze powiesiłem je na ścienie zanim w nie wdepnąłem -zakończyłem wypowiedź i zapaliłem papierosa. Bo mnie zdenerwował.
- Człowiek chce pomóc a tylko opierdol dostaje. Pf. No chodź, pokaze ci tą kuchnie - sam tez chetnie skorzystam. Co z tego, że przed chwilą jadłem, kolejny raz nie zaszkodzi.


[Die- kuchnia]

Tatsurou - 2008-03-14 23:02:57

Jak wspomniał o deptaniu to omal go nie pobiłem.
- Przepraszam, po prostu nie lubię, jak ktoś grzebie w nie swoich rzeczach - powiedziałem, tym razem nie kryjąc rozdrażnienia i poszedłem za nim.

[Tatsurou - kuchnia]

Toshiya - 2008-03-15 14:53:57

W końcu się obudziłem. Szczyt luksusu, takie łóżko. Wygodne, wyspać się można... Wstałem, załatwiłem kilka "porannych" czynności i wyciągnąłem moją kochaną basówkę. Nie ma co, od dawna na niej nie grałem.
Nastroiłem ją, bo dźwięczała wprost okropnie. Nie mogę słuchać nienastrojonej gitary... Okrucieństwo dla moich uszu.
Zacząłem grać jaką starą melodię.

Reita - 2008-03-15 15:06:12

Wstałem i jak zawsze odwiedziłem toaletę długa odprężająca kąpiel dobrze robi człowiekowi. Wszystkie te stresy mijają. Wychodząc z toalety usłyszałem jak ktoś coś próbuje wybrzdąkać. Zwyczajowo ruszyłem w tamtą stronę. Oczywiście podczas drogi wycierałem włosy ręcznikiem. Zapukałem do drzwi z, za których słyszałem melodie. Oczywiście grzecznie czekałem na jakieś proszę, a może ktoś ma zboczenie i lubi grac nago? Nigdy nic nie wiadomo.

Toshiya - 2008-03-15 15:09:35

Usłyszałem pukanie, wiec przestałem grać -Proszę.- powiedziałem cichym głosem. Jak zwykle.
Położyłem gitarę na łóżku.

Reita - 2008-03-15 15:18:56

- O cześć - wlazłem do środka, drzwi zamknąłem za sobą kulturalnie i cicho. Rozejrzałem się, dookoła co by sprawdzić czy nie ma tu bałaganu - Co tam grałeś? Jestem Reita, nie "Ten ze szmatą na ryju" - dodałem, po czym bez pytania siadłem sobie obok niego na łóżku – Długo tu jesteś?

Toshiya - 2008-03-15 15:22:43

Oczywiście, zarumieniłem się i skuliłem lekko w sobie.
-Od wczoraj.-powiedziałem ciszej niż przedtem. nadal byłem niebiosko speszony rozmawiając z kimkolwiek.
-Grałem jakąś starą piosenkę, dla przypomnienia sobie chwytów.-mruknąłem, gładząc gryf. jedyna, naprawdę moja rzecz. Jedyna przyjaciółka małej sieroty.

Reita - 2008-03-15 15:28:13

- O. Ja lubiłem stare piosenki śpiewać przy ognisku ze znajomymi - nieco zdziwiony jego reakcją uniosłem brew do góry, przeco wyglądałem trochę komicznie - Znasz takie piosenki? Na taki przykład morskie opowieści? Od wczoraj to pewnie nie zwiedziłeś domu? Ja już tak mniej więcej, wiem gdzie jest kuchnia? Może jesteś głodny? - spoglądałem to na niego to na jego skarb.

Toshiya - 2008-03-15 15:34:07

-Nie, nie jestem głodny, ale dziękuję. I mało znam piosenek, w moim domu mało kto się interesował muzyką, a i nie było skąd się dowiadywać czegokolwiek.-nie chciałem, aby wiedział, że jestem sierotą.-Znam tylko to, co sam napisałem.

Reita - 2008-03-15 15:41:09

- Jak chcesz to zagraj. No jak coś to mów, Ty może nie będziesz narzekał na moją kuchnie, jak mój kolega z pokoju – burknąłem z udawanym smutkiem. Zaraz potrząsnąłem głową i spojrzał na Tota z wesołymi iskierkami w oczach – Ja muzyką interesuje się od małego, ale tylko klasyczną, to moi rodzice tak uwielbiali te wszystkie opery, nawet chcieli mnie zmusić do gry na skrzypcach. Okazało się, że jestem za stary – przeciągnąłem się leniwie i zakończyłem oględziny, w końcu nie można się tak bezczelnie gapić.

Toshiya - 2008-03-15 15:44:22

Zarumieniłem się jeszcze bardziej.-Ja słabo gram. Za rzadko ćwiczę. Później mnie wszyscy by wyzywali, że hałasuję tak jak w siero...-zamknąłem się. Za dużo powiedziałem. Spuściłem wzrok i skuliłem się nieco bardziej.

Reita - 2008-03-15 16:00:53

- nie kończ i jak chcesz to udamy, że tego nie było - machnąłem beztrosko rękom i wstałem. Rozprostowałem kości i uśmiechnąłem się lekko do siebie - No to tu będziesz mógł poćwiczyć, a jak Ci powiedzą, że za głośno to pójdziesz do biblioteki czy gdzieś - odgarnąłem włosy z twarzy tym samym poprawiając materiał na twarzy. Zmrużyłem spokojnie oczy oglądając wnętrze.

Toshiya - 2008-03-15 16:03:50

-Mhm...-chcesz się przejść, czy coś? Trochę tutaj do schodzenia jest...-mruknąłem nieśmiało. Wstałem, schowałem bas do pokrowca, ostrożnie układając go w materiale. Moje cudo. Uśmiechnąłem się.

Reita - 2008-03-15 16:08:06

- Jasne. Znaczy wolisz spacer po domu czy może jakieś łono natury i te sprawy? – Jakoś nie chciałem wrócić do pokoju. Choć nie powiem, brakowało mi tego "głupku". Pewnie siebie kroki skierowałem już do drzwi, obejrzałem się przez ramie czekając, którą z opcji wybierze.

Toshiya - 2008-03-15 16:09:59

-Mi to tam obojętne... Ty zdecyduj.-spojrzałem na niego. Podszedłem do Reity. W sumie, to on bardzo ładny...

Reita - 2008-03-15 16:18:03

- No to ten chodźmy do parku... bo jeszcze nie miałem okazji. A Tobie jak się na razie tutaj podoba? – zapytałem, po czym otworzyłem szeroko drzwi i skłoniłem się rozbawiony. Czekając oczywiście aż przejdzie. Pochyliłem głowę by ukryć uśmiech. Dopóki mnie nie minął tkwiłem w tej pozycji. Kiedy znalazł się na korytarzu zamknąłem drzwi z hukiem i ruszyłem w stronę schodów, a następnie wyjścia.

Toshiya - 2008-03-15 16:20:45

Poszedłem grzecznie za nim, rumieniąc się niesamowicie.
-Jest... ładnie... I wygodnie. Nie jestem do czegoś takiego przyzwyczajony...-rozglądałem się tym razem ciekawie.

Kai - 2008-03-16 12:56:17

Gdzie jest ten głupek? Odkąd wróciłem do pokoju (to już godzina!) jego jak nie było tak nie ma. A jak mu coś się stało? Boże Kai, nie wpadaj w panikę. Otworzyłem okno, tak świeże powietrze mi pomoże. I kogo ja widzę? Siedzi sobie na ławce z tym całym Toshiyą, podczas gdy ja tu się martwie. Idiota. Ide do niego.

[Kai - okolica]

Reita - 2008-03-16 13:40:38

- A co Ty się tak z nim zaprzyjaźniłeś? – uniosłem brew i dałem się ciągnąć do tego pokoju – Właściwie to ja wcale głodny nie jestem.. swoją drogą można by z nim pogadać o naszym odkryciu jak myślisz? – zerknąłem na drzwi do pokoju zadając sobie groteskowe pytanie pukać nie pukać?

Kai - 2008-03-16 13:42:44

- A co, nie mogę sie z nim zaprzyjaźnić? Ty sie z Toshiyą idź szlajać  - zapukałem do jego pokoju, odczekałem 3 sekundy i wszedłem.
- Cześc Die, jesteśmy głodni, zrób nam żarcie - zobaczyłem jeszcze innego faceta w okularach, więc sie z nim przywitałem, i nie czekając na reakcje, wyciągnałem Die'a z pokoju.

Die - 2008-03-16 13:45:46

Ze zdziwieniem patrzyłem na Kai'a, który mówi cośtam o żarciu.
- Spoko, sie robi - odpowiedziąłem mu i wyszczerzyłem się. Zabrałem z mojej torby mój czerwony fartuszek w truskawki, posyłając Tatsurou przepraszajace spojrzenie. Właściwie to zabrałbym go z nami, ale nie zdązyłem bo Kai wyciągnał mnie z pokoju.
- Dziś przepis na.... łososia w polewie śmietanowej - powiedziałem i pobiegłem do kuchni.

Tatsurou - 2008-03-16 15:50:34

Westchnąłem ciężko. No tak, czego innego mogłem się spodziewać. Ledwo pojawili się inni, żywsi, ciekawsi, od razu poszedł z nimi, zapominając o moim istnieniu. Nie, wcale nie miałem do niego żalu.
Ubrałem ciepłą kurtkę, bo na dworze chyba było zimno, wziąłem jakąś książkę i poszedłem pozwiedzać okolicę.

Reita - 2008-03-16 18:36:11

- Powodzenia - krzyknąłem za nim i ruszyłem w stronę swojego pokoju przyjmując pewny siebie wyraz twarzy. Zapamiętać, która jest moja... Nie pomylić się... Wszedłem do swojego pokój z szerokim uśmiechem - Przyniosłem Ci zdrowy napój! - wyciągnąłem w jego kierunku szklankę w wyszczerbionym brzegiem.

Kai - 2008-03-16 19:23:47

Spojrzałem na Reitę. Coś mi mówi, że  jak on sam zostaje z Die'em, to nie wróży nic dobrego.
- eee, dzięki, wiesz, ale nie mam ochoty, może później? - powidziałem, a w duchu dodałem "albo nigdy" - o czym rozmawiałeś z Die?

Reita - 2008-03-16 19:26:52

-Człowiek się stara! Myśli o Tobie a Ty, co?! Zero wdzięczności! Właściwie to mało rozmawialiśmy głównie to piliśmy piwo, wspominał coś o swoim koledze z pokoju. Ty też myślisz, że jestem o Ciebie zazdrosny i chciałem mu przypieprzyć w pyszczek? – zapytałem zdziwiony i wypiłem łyk swojego soku. Szklankę zaś, która była dla niego przeznaczona postawiłem na stoliku.

Kai - 2008-03-16 19:30:45

- Reita, ohh, nie przesadzaj. Niech już będzie, wypiję. Ale to jest ostatni raz, kiedy piję coś, co przyrządziłeś z czerwonym. - upiłem łyk owego napoju - nawet dobre, wiesz?
- powiedz mi, dlaczego miałbyś być o mnie zazdrosny, hmm? - spojrzałem na niego, upijając kolejny łyk. Odstawiłem kubek i zapliłem papierosa oczekując odpowiedzi.

Reita - 2008-03-16 19:36:48

Nie dałem po sobie poznać jak bardzo jestem zadowolony – Właściwie to nie wiem, ale Die myślał, że po to przyszedłem. Myślałem, że Ty mu coś nagadałeś, bo straszna papla jesteś, ale się chyba pomyliłem – usiadłem na łóżku z sokiem i zerknąłem w okno sugerując by jak pali to, choć je uchylił.

Kai - 2008-03-16 19:46:38

Jakoś tak dziwnie się poczułem. - Jeżeli ci tak to przeszkadza, to rusz tyłek i sam otwórz okno, mi się nie chce.
Spojrzałem na Reitę, nagle wydał mi się pociągający, boże, co się ze mną dzieje?
- Rei-chan, jesteś pewnien, że nic nie było w herbacie? Jeżeli tak, to dlaczego wgapiam się w twój tyłek? - chłopak stał tyłem do mnie - mógłbyś chociaż coś powiedzieć, nooo. - podszedłem do niego i wtuliłem się w jego plecy - ładnie pachniesz, wiesz? Jak... maliny.

Reita - 2008-03-16 19:55:04

Zmarszczyłem czoło nieco zdziwiony. Cholera, że to tak szybko działa się nie spodziewałem. Nie przyszło mi nawet do głowy ze to zadziała - Wgapiasz się w mój tyłek, bo to bardzo ładny tyłek. W tym nic nie było...-powiedziałem spokojnie starając się by zabrzmiało to wiarygodnie. Odwróciłem się w jego stronę i wpatrywałem przez chwile zastanawiając czy to działanie eliksiru czy mój urok.

Die - 2008-03-16 19:58:32

Powoli weszlismy do pokoju. Popchnałem Tatsu na łózko, a sam zacząłem się bezwstydnie rozbierać. Bo skoro działa to albo nie zwróci uwagi, albo... no napewno nie będzie marudzić. Wyjąłem jeszcze z torby olejek, tak na wszelki wypadek bo ja nie twierdze, ze mi sie przyda, wcale a wcale, i włożyłem do stolika nocnego, żeby mieć pod reką.
Potem walnałem się na łózko obok Tatsu i bez krępacji przytuliłem.

Kai - 2008-03-16 20:00:24

- Ładny też jesteś, tyle, że czasami za bardzo denerwujący, wiesz? Z tym całym porządkiem, kolarami i w ogóle. - pocałowałem go w kark - powiedz mi tylko, komu Die dał to samo, co ty mi? - zapytałem z ciekawości.

Tatsurou - 2008-03-16 20:03:59

Próbowałem się poderwać, żeby chociaż móc zdjąć kurtkę, ale zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować (zagapiłem się na niego, po prostu), uwalił się koło mnie i zaczął bezwstydnie tulić.
- C-co ty, do diabła, robisz? - wykrztusiłem, rumieniąc się wściekle i próbując ten wyrwać. Ale nie mogłam... W zasadzie to nawet nie chciałem. Jego dotyk był bardzo, ale to bardzo przyjemny, budził jakieś dziwne, dawno uśpione uczucia, z których nie zdawałem sobie i nie chciałem sobie zdawać sprawy. Spróbowałem po raz ostatni. - Puść mnie, proszę. To naprawdę nie jest odpowiedni moment na takie rzeczy...

Die - 2008-03-16 20:06:57

Starał się odsunąc, ale mocno go przytrzymałem.
- Przecież wiem, że ci sie podoba... - mruknałęm mu do ucha, owiewając je swoim ciepłym oddechem.
Potem zaczął mnie prosić. Nie no, przecież nie będę go gwałcić.
- Spokojnie, przecież nic złego się nie stanie, prawda? - pogłaskałem go po głowie.

Reita - 2008-03-16 20:08:46

- Nikt wam niczego nie dawał... – mruknąłem nieco ciszej i nieco niższym głosem. W końcu stwierdził, że nie ważne, czego sprawką jest zachowanie kolegi złapał go w pasie i przerzucił sobie przez ramie. Klepną raz w tyłek, po czym ułożył na łóżku – A Ty jesteś bałaganiarz i też denerwujący. Jesteśmy kwita.

Tatsurou - 2008-03-16 20:13:33

Znów spróbowałem się wyrwać, chociaż jedynym, czego chciałem w tej chwili było, żeby dotykał mnie więcej i więcej. Chyba nawet odchyliłem szyję, ułatwiając jego ustom dostęp...
Nie, proszę... Ja... Nie mogę, nie potrafię. To znowu się tak skończy, znowu będę cierpiał... Obaj będziemy. Lepiej teraz nie zaczynać... Teraz ani nigdy.
- Die, proszę cię, puść mnie. - prawie wyszlochałem.

Kai - 2008-03-16 20:14:44

- Głupek - powiedziałem miękko. Chciał odejść, ale przytrzymałem go za koszulkę i zmusiłem by popatrzał na mnie. Delikatnie dłonią pogładziłem go po policzku - wiesz, zastanawiam się, po co ci ta szmatka na twarzy, chciałbym zobaczyć cię bez niej - szeptałem do nego - A teraz, możesz mnie pocałować - posłałem mu uśmiech.

Die - 2008-03-16 20:18:47

Nie wiem dlaczego tak sie wyrywa.
Gdy odchylił głowę, zacząłem całowac jego szyję, pomału sie na niego kładąc.
- Przestań... oboje wiemy, ze tego chcesz... - stanowczo ale delikatnie przytrzymałem mu dłonie nad głową i wpiłem się w jego usta.

Reita - 2008-03-16 20:20:56

Położyłem się na nim tym samym przygniatając go do łóżka. Zmarszczyłem czoło i chyba zbyt mocno złapałem go za nadgarstki tym samym założyłem mu je za głowę. Wpił się w jego wargi, co jakiś czas je przygryzając lub tez przesuwając po nich językiem. Po chwili oderwał się i usta przysunął do jego – Od mojej szmaty wara – wycedziłem przez zęby.

Kai - 2008-03-16 20:27:46

Ten pocałunek był... matko, ja chce jeszcze raz. - nie musisz się denerwować, Reita - teraz nie liczy się już nic. Tym razem ja go pocałowałem, mocno i nmiętnie. Włożyłem mu dłonie pod bluzkę. Delikatnie zacząłem gładzić go po plecach.
Ohh, jest dobrze. Na konsekwencje i wyrzytu przyjdzie czas później.

Tatsurou - 2008-03-16 20:29:30

- Nie - jęknąłem, zanim zamknął mi usta pocałunkiem. Jeszcze się opierałem, jeszcze próbowałem odepchnąć go, ale czułem, że z każdą chwilą mój opór słabnie. Chciałem go, chciałem jak cholera. Chciałem żeby wszedł we mnie i pieprzył do utraty tchu, tutaj, teraz, zaraz.
W końcu przestałem się szarpać i całkowicie poddałem jego pieszczotom.

Die - 2008-03-16 20:36:05

Zignorowałe jego słaby opór. Po chwili całkowicie zniknał, a ja mogłem puścić jego nadgarstki. Zszedlem pocałunkami na szyję, robiąc dorodną malinkę. W tym samym momencie rozpiąłem jego koszulę, prawie rozrywając guziki, przez goniącą mnie niecierpliwośc.
Stworzyłem językiem ściezkę śłiny aż do lini spodni, a potem oderwałem się i spojrzałem na niego.
- Chcesz więcej? - mruknąłem, wiedzac, ze juz mi nie odmówi.

Reita - 2008-03-16 20:38:21

Kiedy tylko rozchylił wargi zacząłem jeżykiem pieścić jego podniebienie. Z gardła wydarł mi się cichy pomruk, gdy wyczułem jego dotyk na plecach. Kolano wsunąłem powoli między jego nogi. Oderwałem się od jego warg i przesunąłem językiem wzdłuż tętnicy chłopaka. Przez kilka chwil na przemian przygryzałem i całowałem każdy centymetr jego skóry.

Tatsurou - 2008-03-16 20:43:28

Kiedy tylko mnie puścił, zarzuciłem mu ręce na szyję i odpowiedziałem na jego pocałunek. Po chwili zszedł na szyję, a ja zacząłem cicho mruczeć z zadowolenia. Gdzieś tam z tyłu, jakiś ledwie słyszalny głosik piszczał, że naprawdę nie powinienem tego robić, ale zignorowałem go.
- Tak - jęknąłem. - Die... zrób mi to.

Kai - 2008-03-16 20:45:11

Na cholerę nam te ubrania? Przecież nie wygodnie są. - Czekaj, boże, rozbierzmy się, nie wygodnie mi - usiadłem na łóżku i zdjełem mu koszulkę i dobrałem się do paska. Jeszcze chwila i oszaleję. Gdy został w samych bokserkach pchnął mnie na łóżko.  - Reita - zaczerwieniłem się - kochaj mnie - szepnąłem.

Die - 2008-03-16 20:48:40

Rozpiąłem mu zamek od spodni i powolnymi ruchami ściągnałem z kuszących bioder.
- To? Czyli co? - spytałem głosem ociekającym od erotyzmu, gładząc z namaszczeniem jego gładkie uda.
Znów wróciłem ustami do jego twarzy i pocałowałem drzące wargi. Sam jego widok, roznegliżowanego, proszącego mnie o więcej, zmuszał mnie by sie na niego rzucić i...

Tatsurou - 2008-03-16 20:57:23

- Wiesz co - mruknąłem, przysuwając się do niego. Objąłem go nogami. Cholera, dlaczego on jeszcze ma na sobie bokserki? Wsunąłem jedną rękę pomiędzy nasze ciała i zacząłem delikatnie gładzić jego krocze przez materiał. Mhm, duży jest. Nie mogłem się doczekać, kiedy znajdzie się we mnie. - Weź mnie - szepnąłem mu do ucha, nie przestając drażnić.

Reita - 2008-03-16 20:58:42

A ja o dziwo zacząłem powoli rozpinać jego koszulę i chwile walczyłem ze spodniami. Opuszkami palców badałem jego ciało a kiedy dotarłem do bokserek nie śpiesząc się zsunąłem je. Spojrzałem na jego rumieniec, który z niewiadomych przyczyn wzbudzał we mnie pożądanie. Musnąłem ustami jego wargi. Dłonie miałem sprawnie i delikatnie dotknąłem jego członka. Uśmiechnąłem się lubieżnie, patrząc mu w oczy.

Die - 2008-03-16 21:01:50

Jęknąłem mu prosto do ucha czując jego dotyk na swoim kroczu.
Wyjąłem z szuflady olejek, błogosławiąc się za to, że jednak go tam wsadziłem i jednym ruchem zdjąłem z siebie ostatnią czesc garderoby. Wylałem zawartosc buteleczki na swoją dłoń i nasmarowałem nią najszlachetniejszą czesc mojego ciała, a z gardła wydarł mi sie zduszony pomruk. Truskawkowy zapach rozniósł sie w powietrzu.
Uniosłem jego biodra, i powoli w niego wszedłem, patrząc mu w oczu.

Tatsurou - 2008-03-16 21:05:26

Jęknąłem, gdy we mnie wchodził. Był naprawdę duży, a ja nie byłem przygotowany.
- To nic. - Uśmiechnąłem się do Daia, gdy przerwał i spojrzał na mnie pytająco. - Kontynuuj...

Die - 2008-03-16 21:11:14

Wedle jego prosby, zacząłem się w nim poruszac. Z początku wolniej, a potem, zachęcony jego jękami, przyspieszyłem. Wziąłem jego męskosc do reki i zacząłem ją pieścić, synchronizujac ruchy mojej dłoni z pchnięciami. Doszedłem, jęcząc mu głosno prosto w usta, ale nie poprzestalem pchnięc. Jemu tez sie cos nalezy.

Tatsurou - 2008-03-16 21:31:08

Krzyknąłem głośno, czując potężną fale orgazmu przechodząca przez moje ciało. Przez chwilę leżeliśmy wtuleni w siebie, uspokajając oddechy, rozkoszując się swoją bliskością, swoim ciepłem.
Nagle uświadomiłem sobie, z całą przerażającą jasnością, co się przed chwilą stało. Co zrobiliśmy. Czego ja sam chciałem, o co sam prosiłem...
Zrzuciłem go z siebie i odwróciłem się do niego plecami. Skuliłem się w kłębek. Bogowie, jak mogłem być taki głupi? Jak mogłem do tego dopuścić? Jak mogłem... sam się o to prosić? Cholera. Chciało mi się płakać nad własną głupotą. Die, proszę cię... wyjdź i nie torturuj mnie więcej.

Die - 2008-03-16 22:02:12

Juz miałem sie usmiechnać, przytulic o mocniej, pocałowac w czoło, ale zostałem brutalnie zepchnięty.
Obszedłem łozko i ukucnałem przy nim. Odgarnąłem mu włosy z twarzy.
- Tatsu... co się stało? - zmartwiłem się, czekając na odpowiedź. Zrobiłem cos nie tak?

Tatsurou - 2008-03-16 22:11:26

- Nic. - Znów się od niego odwróciłem. Byłem wściekły. Na niego, na siebie, na cały świat. Ale przecież nie będę się na nim wyżywał, prawda? W końcu w większości to moja wina. Odetchnąłem głęboko. - Nie przejmuj się tym. To nie twoja wina.

Die - 2008-03-16 22:15:17

Klęczałem przed nim na podłodze, nagi, zaczęło mi sie robic zimno, ale nie zwracałem na to wszystko uwagi.
Oparłem czoło o łożko i zacisnałem powieki z wscieklosci na samego siebie.
- Znów cos zrobilem źle... znów to wszystko sie powtórzy... - mówiłem załamującym się głosem. Byłem ciekaw, kiedy to cos przestanie działać. A czułem sie tak, jakbym to ja sam to wypił. Miałem ochote połozyc sie obok, przytulic i ... byc.

Tatsurou - 2008-03-16 22:19:46

- To nie twoja wina! - krzyknąłem, naprawdę wściekły. - To ja jestem idiotą i pozwoliłem ci... pozwoliłem nam... na to. Jak chcesz kogoś winić... to tylko mnie.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że było tak cholernie dobrze i tak bardzo chciałem to powtórzyć. Choćby zaraz, podciągnąć go na łózko i oddać mu się jeszcze raz, i jeszcze, i aż do rana.
Zerwałem się, owinąłem w kołdrę i pobiegłem do najbliższej łazienki. Zabarykadowałem się w środku. A potem skuliłem w jakimś kącie i rozpłakałem z wściekłości.

Die - 2008-03-16 22:23:31

Gdy wyszedł, trzasnąłem zaciśniętą pięścią w podłogę.
- Kurwa - ubrałem się szybko i wybiegłem za nim. Jeszcze coś sobie zrobi.
Dopadłem drzwi łazienki, za którą zniknał.
- Tatsu, wyjdź... prosze... - bo inaczej wywarze te drzwi. Westchnałem ciezko.
Ciekawe czy Reicie poszło lepiej.

Tatsurou - 2008-03-16 22:27:27

Skuliłem się jeszcze bardziej, gdy zaczął dobijać się do drzwi.
- Nie! - krzyknąłem. Po chwili uspokoiłem się nieco i dodałem spokojnie: - Wracaj do pokoju. Zaraz tam przyjdę, tylko wezmę prysznic.
Jakby na potwierdzenie wlazłem do kabiny i puściłem zimną wodę. Jakby co, to zagłuszy wszystko, co on powie. Ale żywiłem głęboką nadzieję, że nie powie już nic. Naprawdę głęboką nadzieje.

Die - 2008-03-16 22:30:10

- To ja tu poczekam... - krzyknałem mu, zanim woda zagłuszyła wszelkie inne dźwieki. Zacząłem chodzić w kółko po korytarzu. Pobiegłem jeszcze do pokoju po papierosa i trzesącymi sie dłońmi, zapaliłem go. Ledwo mogłem go utrzymać. Wróciłem pod łazienkę, i zacząłem pod nią koczować. Jak bedzie tam za długo siedział, to sie włamuje. Albo wchodze przez okno. Nie dopuszcze zeby przeze mnie cos mu sie stalo.

Tatsurou - 2008-03-16 22:34:48

Zakręciłem wodę. Wciąż czułem się brudny, ale wiedziałem, że nic z tym nie zrobię, a nie chciałem zedrzeć sobie skóry. Nie, to nie z Daiem było coś nie tak. To ja... To wszystko moja wina.
Owinąłem się w tą idiotyczną kołdrę (dlaczego, do cholery, nie wziąłem z pokoju jakiegoś ubrania, choćby szlafroka?) i otworzyłem drzwi. Tak jak przypuszczałem, siedział tam, paląc papierosa. Coś skręciło mi wnętrzności. Pobladłem i zacisnąłem usta czując, że zaraz się rozpłaczę.
- Masz wolną łazienkę - powiedziałem idiotycznie, starając się zachować spokój. Potem odwróciłem się i bez słowa poszedłem do pokoju.

Die - 2008-03-16 22:38:15

Oczywiście nie miałem zamiaru isc do łazienki. Zajrzałem tylko czy aby napewno wszystko jest w porządku a potem pobiegłem za nim. Złapałem go za ramię i odwróciłem.
- Tatsu... jesli chcesz, to mozemy o tym zapomnieć... - zmusiłem sie by to powiedzieć. Nie, ja nie chciałem zapominać, nie chciałem udawać, że nie pamiętam. Czułem sie jak pieprzony gwałciciel. W pewnym sensie słusznie.

Tatsurou - 2008-03-16 22:45:25

- A dasz radę zapomnieć? I może jeszcze udawać, że nic się nie stało? - Pokiwałem głową. Byłem już całkowicie spokojny. W końcu, co się stało, to się nie odstanie. Tamto... też już nie powróci. Rozpamiętywanie tego nic nie da. - To na nic. I sam dobrze o tym wiesz. Po prostu.. Nie róbmy tego więcej, dobrze? Ja chyba... nie jestem gotowy na kolejny związek.
Zanim zdążył zareagować, delikatnie acz stanowczo zdjąłem jego rękę z mojego ramienia i pomaszerowałem do pokoju.

Die - 2008-03-16 22:48:39

Nie nie dam rady zapomnieć. Udawac ze nic sie nie stalo tym bardziej. Pokiwałem głową i pozwoliłem mu odejsc. Ze smutkiem patrzyłem na jego plecy, które zaraz potem znikają za drzwiami.
Dopiero teraz pozwoliłem jednej, samotnej łzie wydostac się spod powieki. Szybko ją starłem.
Nie wróce tam. Dobrze, ze sie ubrałem.
Reszte nocy spedziłem na dworze, palac papierosa, za papierosem.

Tatsurou - 2008-03-16 22:54:11

Nie wrócił na noc. Z jednej strony dobrze, bo nie miałem siły na jego towarzystwo, z drugiej źle, bo przecież coś mu się mogło stać. Może nie powinienem być taki chłodny... Pewnie go zraniłem. Powinienem go poszukać. Jutro, jeśli do tego czasu nie wróci.
Przebrałem się w piżamę, ale nie mogłem się zmusić do spania na łóżku. W końcu to TAM wszystko się wydarzyło. Spałem na kanapie, owinięty w wyciągnięty z szafy pled. Było mi niewygodnie i gryzło mnie sumienie. W sumie przespałem kilka godzin, tym płytkim snem, bardziej męczącym niż relaksującym.

Kai - 2008-03-17 08:15:42

- O mój Boże, Reita, weż mnie do jasnej cholery - ugryzłem go w ramię. Wszedł we mnie powoli, patrząc mi z namiętnością w oczy.
Poruszał się coraz szybciej. Doszedłem pierwszy, on zaraz po mnie. Upadliśmy na łóżko ciężko oddychając. Przytulił się do mnie, całując po ramieniu.  I gdy tak leżeliśmy obok siebie, to świnstwo chyba przestało działać, bo świadomość tego, co się stało uderzyła we mnie, niczym rozpędzony pociąg.
- Kurwa, zwymiotuje zaraz. - nie zwracając na nic uwagi, zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki.
Wyszedłem z łazienki, ubrałem się, zapaliłem papierosa i odezwałem do niego:
- Jeżeli chciałeś mnie poniżyć i pokazać jak jestem głupi i naiwny, to cie się udało. Pewnie twoje ego wzrosło do rozmiarów wieży Eiffla. A kogo wykorzystał Die? Pewnie tego chłopaka w okularach - Tatsurou, jak się nie myślę - mówiłem cicho i spokojnie - nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, jeżeli ci życie miłe. Gratuluje pomysłu. - wyszedłem z pokoju, cicho zamykając drzwi za sobą.

Reita - 2008-03-17 12:46:13

Uchyliłem powieki, kiedy coś mówił nie udało mi się wychwycić tylko, co.. potem zamknął drzwi od łazienki. Wrócił, uniosłem się na łokciach i nadal nieco nieprzytomnie. Wysłuchałem owego monologu w ciszy. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tego, co powiedział. No to kurwa pięknie... wyskoczyłem z łóżka i ubrałem szybko spodnie, bluzką się nie kłopocząc. Wiedziałem, że będę miał  wyrzuty sumienia... Miałem ochotę za nim pójść, a jedyne, co potrafiłem zrobić to krzyknąć za nim - Wcale nie chciałem Cię wykorzystać ani poniżyć. To nie było moim celem. Dobrze błędem było podania Ci tego świństwa... ale przecież było nam razem dobrze – odpowiedzi się nie spodziewałem. Ubrałem się do końca i wyszedłem przed dom. Traf chciał, że spotkałem Die, który raczył się już entym papierosem.

Tatsurou - 2008-03-17 16:19:42

Wstałem razem ze słońcem. Byłem zmęczony, bardzo zmęczony, ale wiedziałem, że dalsze leżenie i próby ponownego zaśnięcia nic nie dadzą. To było innego rodzaju zmęczenie.
Odświeżyłem się trochę w łazience, ubrałem, wreszcie pościeliłem łóżko i ogólnie uporządkowałem pokój. Wszystko starałem się robić najwolniej i najstaranniej, jak się dało. Chciałem jak najbardziej odwlec ten straszny moment, kiedy naprawdę nie będę miał nic do roboty i będę zmuszony podjąć pewne kroki, których później zapewne będę żałował. Ale niestety... Ta chwila w końcu nadeszła. Tak. Pora poszukać Daia.

Kai - 2008-03-17 17:03:33

Wszedłem do pokoju trzaskając drzwiami. Co za irytujący człowiek! Zabić to mało. Spojrzałem na łóżko, nie tu napewno nie będę spał. Mam do wyboru, albo dywan albo fotel. Ale najpierw porządna kąpiel. Wszedłem do łazienki, zgarniając po drodze czyste ubrania. Spojrzałem w lustro.
- Kurwa mać - powiedziałaem sam do siebie - Co to ma być? - Gładziłem szyje palacami. Wielka malinka dumnie się prezentowała. Niech to diabli wezmą. Po dość długiej kąpieli, ubrałem się. I co teraz? Dobra, fotel.
Wziąłem koc z szafy, usiadłem w fotelu (nie wygodnie mi!) przykryłem kocem.

Reita - 2008-03-17 17:33:13

Doszedłem do wniosku, że jednak wypada powiedzieć przepraszam, to chyba nie boli a duma też tak bardzo nie ucierpi. Jednak można by tak przeprosić go z gestem. Tylko jak... tu nawet sklepów nie ma. Łaziłem po bibliotece myśląc, co by tu zrobić. No przecież wiersza mu nie napiszę i nie narysuje laurki. Gotować umie tylko Die, ja cały akademik spalę. Nagle wpadła mi do głowy myśl. Szybko z biblioteki ruszyłem na górę i z pokoju po cichu zabrałem gitarę. Uchyliłem niby przez przypadek okno, po czym pognałem na dół. Stanął w miejscu, na które wychodziło okno – Kai! Kai! – wydarłem pyska jak w piosenkę Ich Troje, po czym usiadłem na trawię i zacząłem grac to

Kai - 2008-03-17 17:38:43

Krzyki, dochodzące zza okna, obudziły mnie. Boże, co za idiota się tam wydziera? Wyjrzałem przez okno. Nie on, chyba postradał zmysły już do końca. Co to za piosenka? Nie tylko niech nie śpiewa. Zaczerwieniłem się, ale dalej stałem w oknie.
- Głupku, przestań! Wstydu mi narobisz, skończ i chodź tu do pokoju, porozmawiamy, ok? - krzyczałem do niego. Na moje szczęscie zakończył gre i wyszczerzył się do mnie.

Reita - 2008-03-17 17:54:42

Stanąłem na baczność i zasalutowałem mu jeszcze, po czym pognałem na górę. Po drodze zahaczyłem o barek i wziąłem z niego piwo, a z kuchni dwie szklanki. Wpadłem do pokoju jak dzikie tornado i gitarę odłożyłem na łóżku. Zdobycze takie jak naczynia i napój postawiłem na stoliku. Zamknąłem za sobą drzwi i stanąłem pod ścianą jak skazaniec - Nie wiem czy lubisz, ale wina tu chyba nie mają. - powiedziała tym samym próbując złapać oddech.

Kai - 2008-03-17 18:29:07

Popatrzyłem z nieufnością na piwo - Chyba żeś zwariował. Nic pić nie będę. Jak na początek to te przeprosiny może być - posłałem mu uśmiech.
- A, śpisz na fotelu, to raz a dwa, zmień pościel, trzy, żadnego dotykania - wyszczerzyłem się - jak na razie - dodałem do siebie.
- I nigdy więcej takich sztuczek, ok?

Reita - 2008-03-17 19:31:05

- Na fotel się godzę... co do pościeli to skąd ja Ci niby wezmę ją czystą? Dotykać Cię nie będę... a przynajmniej postaram się tego nie robić. A sztuczki tylko pod warunkiem, że Ty też na żadną z takich sztuczek nie wpadniesz i nie wcielisz ich w życie. A i cieszę się, że przeprosiny przyjęte - powiedziałem szybko, po czym zabrałem swoją gitarę z łóżka i oparłem ją obok siebie o ścianę.

Kai - 2008-03-17 19:47:08

- Nie wiem, ale ja tak spać nie będę. Wymyśl coś - wzruszyłem ramionami.
Zwaliłem pościel na podłogę, bo wiedziałem, że się wkurzy, na taki jawny akt prowokacji.
- A poza tym, kto ci powiedział, że przeprosiny zostały przyjęte, hmmm? - lubię go denerwować - Ja sobie nie przypominam tego - zmarszczyłem czoło.

Reita - 2008-03-17 19:53:44

Spokojnie.. tylko spokojnie. Powtarzałem sobie w myślach... rozebrałem pościele i ułożyłem je w równą kupkę na łóżku. Ruszyłem na dół do łazienki, w której znajdowała się pralka i zabrałem te pościele. Wróciłem ubrałam mu poduszkę i kołdrę, założyłem prześcieradło. - Nie wykorzystuj sytuacji... - mruknąłem sadzając rzyć w swoim fotelu.

Kai - 2008-03-17 19:57:59

Mmm, jak miło. Niech cierpi, dobrze mu tak.
- Nie wykorzystuje, nie śmiałbym - wyszczerzyłem się do niego - Rei-chan, a kto wpadł na ten pomysł? Opowiedz mi wszystko, od początku. Chcę wiedzieć - położyłem się na łóżko czekając aż mi odpowie.

Reita - 2008-03-17 20:03:16

- Co chcesz wiedzieć? Byliśmy w centrum połazić po sklepach i kupić wam prezent - zełgałem w uroczy sposób, ale co tam takie niewinne kłamstwo - no i ten trafiliśmy do jakiegoś ero...ezoterycznego sklepu tam była cyganka i nam to wcisnęła. A pomysł to nikt konkretny - opowiedziałem szybko nie wnikając w szczegóły - Kai, aż tak Ci źle było? - zapytałem z uniesioną brwią.

Die - 2008-03-17 20:54:47

Weszlismy do pokoju. Bez słowa wziąłem swoję poduszkę i koc i usadowiłem się na podłodze.
- Kanapy sa niewygodne - odpowiedziałem na jego pytajacy wzrok i owinałem się kocykiem. Naprawde starałem sie na niego nie patrzeć gdy chodził po pokoju kręcąc tyłkiem ale w całosci to było niemożliwe.
A na ziemi było niewygodnie, twardo ale cóz, za błedy trzeba płacić.

Tatsurou - 2008-03-17 20:57:52

Zdjąłem kurtkę i usiadłem na kanapie.
- Wolałbym, żebyś ty spał na łóżku - powiedziałem, nie patrząc mu w oczy. Nie chciałem mówić nic więcej, miałem nadzieję, że się domyśli. Fakt był taki, że po wczoraj nie mogłem nawet patrzeć na łóżko i prędzej spaliłbym się ze wstydu niż zasnął tam. No i na pościeli wciąż były ślady...

Kai - 2008-03-17 21:29:53

-Jednak wolałbym być świadomy, tego co robię, wiesz? - Spojrzałem na niego - Wygodnie ci? - Zapytałem ze satysfakcją w głosie - To się przyzwyczajaja - Wyszczerzyłem się do niego - A jak było ci ze mną, co?

Reita - 2008-03-17 21:34:28

- Poduszeczki mi tylko brakuje - o nie, nie będę narzekał, co by mu jeszcze więcej chorej satysfakcji dać - Może nie będę musiał i ktoś mnie łaskawie do wygodnego ciepłego łóżeczka przygarnie. Hm.. jak było? Nie żałuje - poprawiłem się w fotelu mrucząc coś tam pod nosem.

Kai - 2008-03-18 07:35:57

-U mnie bywało lepiej - pokazałem mu język - W skali od 1 do 10, dostajesz - zawachałem się chwile - 4 z plusem, gdzie ten plus to na zachęte. O łóżku zapomnij, na najbliższy miesiąc, jak nie dłużej. - powiedziałem

Reita - 2008-03-18 10:36:31

- O Twoim łóżku.. zapomne- przeciągnąłem się w swoim fotelu i uśmiechnąłem złośliwie - Mnie jako niewinną istotę pozbawioną wygody, może i ktoś przygarnie. A do czego Ty mnie chcesz zachęcać tym plusem hm? - zakaszlałem zakrywając usta wierzchem dłoni. Nogi skrzyżowałem w okolicach kostek, a dłonie splotłem na karku.

Die - 2008-03-18 12:32:38

/ Back to yesterday /
- Rozumiem - mruknąłem tylko i położyłem mu moją poduszkę i koc na kanapę. Owinalem pościel w prześcieradło i zaniosłem do łazienki. Wpakowałem wszystko do palki i wróciłem do pokoju.
Tez nie zamierzałem spąc na łóżku, więc ubrałem sie i wyszedłem, posławszy Tatsu lekki uśmiech.
Pokręciłem się troche po domu aż w końcu zdecydowałem że zadomowię się w kuchni.
Położyłem sie na stole, przytuliłem do wazonu i jakos starałem sie zasnać.

Kai - 2008-03-18 16:34:31

- Ohh, tak powiedziałem, żeby ci miło było - wyszczerzyłem sie do niego -  Niby kto, chciałby cię przygarnąć, hmm? - zaśmiałem się - Nudzi mi się okropnie, pójdziemy coś zjeść? Albo na spacer, czy coś? A wiesz, że dawno nie widziałem Die? - spojrzałem na niego

Reita - 2008-03-18 16:40:33

- Pójdziemy najpierw coś zjeść a potem poszukać Die –zarządziłem podnosząc się z fotela i maszerując do drzwi – Sadzę, że wielu marzy o tym żeby mieć taka puszystą i słodziutką kuleczkę w swoim łóżeczku – prychnąłem rozbawiony i ruszyłem do kuchni by sprawdzić czy coś z dajowego jedzenia zostało.

Kai - 2008-03-18 16:47:11

- Mówisz o sobie? Bo wątpie, widzisz, ja ciebie nie chce - pokazałem mu język. Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Co ubrać...? Wyrzuciłem połowę ubrań z szafy, poszukując czegoś sensownego. O, jaki ładny golf. Brązowy z szerokimi rękawami. raczej nie mój. Wzruszyłem ramionami, o głupi golf, chyba nie będzie zły, myślałem zakładając spodnie. Z westchnieniem poszedłem do kuchni. Co ma być to będzie.

Tatsurou - 2008-03-18 19:06:05

Ej, zaraz! Po cholerę on wynosił swoje rzeczy? Gapiłem się na niego, zdumiony tak bardzo, że niezdolny wykrztusić choćby słówka. Potem pobiegłem za nim na dół. Namiot? Nie, zaraz... To chyba jakiś żart. Co ten idiota wyrabia?!
Ale wtedy otoczyły go tłumy i straciłem szansę na rozmowę. Czekałem, obserwując go zza balustrady schodów i bezczelnie podsłuchując. Oni to mówili na poważnie? Doprawdy, jeden głupszy od drugiego.
Gdy wyszli, ja zbiegłem na dół i przylgnąłem do okna. No, niech już się od niego odczepią. Nareszcie! Otworzyłem drzwi i pobiegłem go szukać.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszedłem do pokoju i natychmiast ułożyłem się na kanapie. Byłem trochę zmęczony ganianiem z nim, a później jedzeniem. Owinałem się kocykiem i spróbowałem zasnąć.

Die - 2008-03-18 20:29:23

Wkurzyłem się. Nawet słowa na dobranoc. Cóz, o swoje trzeba walczyć.
Podszedłem do niego, nachyliłem się i wpiłem w jego usta.
- Teraz mozesz isc spać - pozwoliłem sobie jeszcze pogłaskac go po policzku. A potem usadowiłem sie na ziemi. Kit z tym, ze bez poduszki ani koca. Nie było tak źle. Bywało gorzej.

Tatsurou - 2008-03-18 20:33:31

- Brutal! - burknąłem za nim i odwróciłem się do ściany, udając obrażonego. Tak naprawdę chciałem ukryć wściekły rumieniec. Bo podobało mi sie, baaardzo podobało i w zasadzie to mógłbym pociągnąć to trochę dłużej, gdyby tak nagle sie nie oderwał i nie uciekł. I gdyby nie cichy, uporczywy głosik w głowie, informujący mnie, że nie powinienem.
Obejrzałem się przez ramię. Siedział na gołej podłodze i udawał, że mu wygodnie. Idiota. Aż się rozczuliłem.
- W szafie jest drugi koc, weź sobie - poinformowałem go. - I poduszka. A w ogóle to jest łózko i pościel, no chyba że się brzydzisz.

Die - 2008-03-18 20:37:23

- Skoro i ty sie brzydzisz, to chyba ja tez powinienem. Chyba, ze jestem gorszy - spojrzałem na jego plecy, jakby one mogły mi odpowiedzieć. Wciąż czułem jego smak. Mmm... oblizałem usta i podniosłem się z podłogi.
Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł i po prostu ułozyłem sie obok niego na kanapie. E, nie była taka mała, zebysmy sie we dwoje nie smiescili. Posłałem mu rozbrajający usmiech.
- Chyba nie pozwolisz, zebym spał na podłodze, przeziębił sie, był cały obolały i miał siniaki, w efekcie czego nie będe mógł ci gotować przysmaków? -

Tatsurou - 2008-03-18 20:41:19

Cholerny idiota. Miałem ochotę wtulić się w niego, o ile było to jeszcze możliwe, bo kanapa była tak ciasna, że praktycznie na mnie leżał. Zamiast tego zrzuciłem go.
- Idioto, nie chodzi o to, że się brzydzę, tylko o to, że nie chcę spać z tobą - warknąłem, szczerze wkurwiony. - Nie rozumiesz, że jestem rozbity psychicznie i ostatnią rzeczą, której potrzebuję jest jakiś palant dobierający mi się do tyłka?
Wstałem, wyjąłem z szafy drugi koc i poduszkę i ułożyłem sie na podłodze. Niech spróbuje tu przyjść, przyłożę mu, jak bogów kocham.

Die - 2008-03-18 20:47:02

- Ranisz mnie - mruknałem do siebie i spojrzałem na niego ze smutkiem. Podpełzłem do niego i usiadłem obok.
- Ja nie chce ci sie dobrac do tylka. Jesli tak myslisz to dzieki, przynajmniej wiem jakie masz o mnie mniemanie - spojrzałem na niego smutno a potem wziałem koc i połozyłem sie na parapecie, zasuwajac za sobą zasłone.
- Branoc - mruknałem chłodno.

Tatsurou - 2008-03-18 20:51:31

- Nie chcesz? To po cholerę to zrobiłeś? - wyrwało mi się, zanim zdążyłem się powstrzymać. Momentalnie zrobiło mi się głupio. - Przepraszam. Zapomnij, że o tym wspomniałem. Dobranoc.
Skuliłem się pod kocem. Jestem draniem. Przyprowadziłem go tutaj tylko po to, żeby go ranić i mu to wypominać. Ale... No, kurwa, no, niech nie przesadza. Są pewnie granice, chociażby przyzwoitości. I tak za dużo mu pozwalałem.

Die - 2008-03-19 12:24:21

Wstałem z parapetu i przeciągnałem się. Zrobiłem kilka skłonów i przysiadów by rozruszać mięśnie. Nie było tak źle, przynajmniej było ciepło bo sałem tuz nad kaloryferem.
Tatsurou jeszcze spał, a ja nie miałem zamiaru go budzic, ani w ogole wdawac sie z nim w konfrontację.
Wyszedłem cicho z pokoju i udałem się wpierw do kuchni coś przegryźć a potem do salonu, skąd dochodziły głosy.

Kai - 2008-03-19 21:34:53

Zapukałem cicho do pokoju Die. Niech będzie w pokoju, modliłem się. Usłyszałem odpowiedź "wejść" więc wszedłem.
- Eee, cześć Die. Widzisz ten głupek wymyślił zabawę w chowanego - nie pytaj się, o co chodzi, bo też nie wiem. Sądze, że tu raczej nie przyjdzie, więc mogę chwlę posiedzieć? Chyba, że przeszkadzam... - Chłopak pokiwał potwierdzająco głową -Dzięki - powiedziałem i usiadłem w fotlu,

Reita - 2008-03-19 21:43:37

Skrupulatnie przeszukałem każde pomieszczenie ogólno towarzyskie. Potem nasz pokój, cholera nawet łazienki. Całe to szukanie zajęło mi chyba godzinę. Ten kretyn nie wyszedł na dwór w nocy? Zmarszczyłem czoło. Na pewno nie. A jeśli tak? Cholera... mógł się zgubić. W końcu nie wygląda na wytrwałego podróżnika. Pójdę po Die i on mi na pewno pomoże. Przecież sam lasu nie przetrząsnę. Zapukałem do pokoju czerwonowłosego dosc dobitnie, przecież to pilna sprawa jest. Po chwili takiego pukanie wparowałem do środka – Die słuchaj ja zgubiłem Kaia! A jak mu się coś stało? Jak teraz taka biedna istotka marznie pod drzewem? Przecież on jest taki delikatny taki... No sam wiesz! Jak on sobie coś przez tą głupią zabawę zrobi? Albo go ktoś w krzakach zgwałci? – krzyknąłem od progu nawet się nie rozglądając. Do głowy mi nie przyszło, że się tu schował.

Kai - 2008-03-19 21:48:44

Nie wytrzymałem, po prostu. Wybuchłem takim śmiechem, że połowa internatu mnie słyszała. Podszedłem do niego i polożyłem rękę na ramieniu - Przegrałeś - zaśmiałem się cicho - Głupku jeden. Dobra choć, nie przeszkadzajmy mu już - ukłoniłem się Die'owi i wyszedłem z pokoju.

Reita - 2008-03-19 21:52:10

Zamrugałem gwałtownie oczyskami i opuściłem pomieszczenie jeszcze w szoku - Ja tu się zamartwiam.. A Ty, co? - powstrzymałem jakieś "Mogłeś zginąć”, bo to w końcu był mój pomysł z zabawą - To, co Tobie zostaje fotel? - uśmiechnąłem się przebiegle i ruszyłem w stronę SWOJEGO pokoju i SWOJEGO łóżka.

Kai - 2008-03-20 08:03:07

Wszedłem do pokoju (jaki przyjemny bałagan). Gdzie jest mój marker? O, jest! Usiadłem na łóżku i namalowałem czarną kreskę.
- Słuchaj, to jest moja połowa, a to twoja - Wskazałem na jego część - Mojej masz nie dotykać, nie wchodzić. Nic, rozumiesz? - spojrzałem na niego.

Reita - 2008-03-20 10:22:29

- Nawet mi do głowy to nie przyszło żeby cokolwiek na Twojej połowie robić. Nie mierz innych swoją miarą... - czemu on musi tak bałaganić? Wyszedłem z pokoju i po kilku minutach wróciłem dumnie dzierżąc w dłoniach miskę z wodą i szmatę. Znów wyszedłem i dotargałem do środka odkurzacz - Ale zanim pójdziesz spać to TU posprzątasz - oznajmiłem mu, po czym wygodnie ułożyłem się na łóżku.

Kai - 2008-03-20 10:40:32

Zwariował. Nic nie będę robić. A, co ja służka jego, czy co?
-Rei-chan, jesteś pewny, że mam sprzątać? Bo wiesz, jak ja zaczną to będzie jeszcze większy bałagan niż jest. A ty będziesz się nie potrzebnie denerwował tylko - Musi zadziałać, modliłem się w duchu. Posłałem mu uśmech.

Reita - 2008-03-20 10:47:44

- Jesteś zdolnym i mądrym chłopcem. Wierze, że sobie poradzisz. A jak zrobisz większy bałagan, to będziesz sprzątał aż nie będzie tu czysto - zauważyłem. Przeciągnąłem się leniwie, po czym położyłem ręce pod głowę i przymknąłem oczy. Przynajmniej nie musiałem patrzeć na to jak pokój wyglądał.

Kai - 2008-03-20 10:53:50

Nie ma mowy, trzeba sięgnąć po cięższą broń.
Usiadłem mu na biodrach i pochyliłem się nad nim i wymruczałem - Wiesz co? Może ty posprzątasz, co? Mi taki balagan pasuje, bo jest przytulnie i w ogóle. Jak w domu. - Cóż, jak to nie zadziała, to nie wiem, co zadziała - Proszę - powiedziałem.

Reita - 2008-03-20 11:01:09

- Czy to o tych stronach łóżkowych nie działa w obie strony? - uchyliłem powieki i spojrzałem na niego wymownie. Nie dam się drugi raz na to nabrać, ale nie będę go też zrzucał. No, bo niby, po co? - Słuchaj myślę, że szybciej posprzątasz niż mnie przekonasz - stwierdziłem z nutą wyższości. Ziewnąłem leniwie.

Kai - 2008-03-20 11:05:13

Niech mnie nawet nie denerwuje.
- Nic sprzątać nie będę. Wybij to sobie z glowy. Nie lubię porządku, a jeżeli to tobie przeszkadza, to kanapa w salonie jest wygodna - zszedłem z niego. Podszedłem do okna i zapaliłem papierosa. - Mam już tego dość, głupku jeden.

Reita - 2008-03-20 11:14:23

- Wytłumacz mi, po jaką cholerę mam sprzątać, kiedy Ty od razu nabałaganisz? A swojego trudu nie niszczy się tak łatwo, jak pracy innych - znów przymknąłem oczy jakby układając się do drzemki - Czego masz dość? Że ktoś czegoś od Ciebie wymaga kruszynko? - o nie teraz to on ani miły, ani uprzejmy nie będzie. Nie dość, że bałaganią to nie sprzątają.

Kai - 2008-03-20 11:20:40

-Więc po co ja mam sptrzątać? W dupie to mam; i to sprzątanie i ciebie i wszystko. Mam dość ciebie. Rozumiesz? Staram się, a tobie to obojętnie. Jaki jest sens jeżeli tylko mi zależy? - Zacisnąłem pięści.
- Sądze, że jednak kanpa w salonie to nie jest głupi pomysł. - schowałem fajki i zapaliczke do kieszeni i ruszyłem do drzwi.

Reita - 2008-03-20 11:26:41

- Kai jak Ci zależy? Zależy Ci wtedy, kiedy Ci wygodnie, kiedy Ci jest to na rękę. A kiedy Cię o coś proszę to nie, bo jeszcze rączęta sobie zniszczysz. Mógłbyś, chociaż raz nie uciekać - zauważył nie zmieniając pozycji, tylko oczy uchylił, co by zobaczyć jego reakcje. Przekręcił się na bok i sapnął przez nos dając w ten o to sposób ujście bezsilnej złości.

Reita - 2008-03-20 11:43:28

Cholera wiedziałem wiedziałem, że wyjdzie. Wstałem i co? No poszedłem za nim szybko... można inaczej pobiegłem za nim. Złapałem za ramię i tym samym zmusiłem go by stanął i odwrócił się w moją stronę - Jakby zależało mi tylko na seksie to bym nie grał pod tym oknem. Ty za to, co robisz? Wykorzystujesz to, że mnie pociągasz do tego by mnie do czegoś przekonać, lub dla samej zabawy. Nikt nie każe Ci żyć w sterylnej klatce, ale miło by było gdybyś uszanował moje zdanie i nie rozrzucał wszystkiego po pokoju - starałem się mówić cicho i spokojnie. W końcu ktoś musi.

Kai - 2008-03-20 17:29:28

Staliśmy w holu, sami. Dalej mnie trzymał za ramię. No dobra, miał rację. Przesadziłem, ale... Ja go lubię drażnić, wypada przeprosić.
- Możesz mnie puścić. Eee, przepraszam. Nie chciałem, naprawdę. Już nie będę, obiecuję. - przytuliłem się do niego. To zawsze działa.
- naprawdę cię pociągam? - zapytalem niewinnie.

Reita - 2008-03-20 17:37:04

Niestety zadziałało i tym razem. Poklepałem go po plecach i patrzyłem chwile rozczulony widokiem chłopaka? - A jak myślisz? Gdybyś nie pociągał to bym z Tobą spał? To bym się dawał nabierać na gierki? - zapytałem robiąc krok w tył i mrużąc niespokojnie oczyska. Jakoś nie podoba mi się gadanie na korytarzu, ale co zrobię?

Kai - 2008-03-20 17:40:20

- Nie śpisz ze mną, chciałem zauważyć. - pokazałem mu język. - Chodż do pokoju, co będziemy jak te głupki stać. Ale nie sprzątam, później. Teraz idę spać - Wyprzedziłem go. Odwróciłem się i spojrzałem na niego - Idziesz...? - Przygryzłem wargę.

Reita - 2008-03-20 17:44:39

W pierwszej chwili miałem ochotę złapać go za ten język albo ugryźć. W porę się jednak pohamowałem - Owszem śpię. Co prawda na swojej połowie, ale łóżko jest jedno - zauważyłem z jakże szerokim uśmiechem - Idę, ale jutro posprzątasz - zarządziłem i poszedłem za nim posłusznie, ale nie przodem.

Kai - 2008-03-20 17:50:55

W pokoju zabrałem jakieś ubrania i zmyłem się do łazienki. Królestwo za długą kąpiel. Po godzinie wyszedłem z łazienki, kierując się do łóżka. I co teraz zrobić? Podrapałem sie po głowie, a co mi szkodzi. Położyłem się, Reita leżał plecami do mnie. Nieśmiało przytuliłem się do niego, wdychając jego zapach.

Reita - 2008-03-20 17:57:07

Reita tylko nie zaczynaj pieprzyć o połowach. Uśmiechnąłem się lekko odczuwając tak zwane radosne upojenie - Hmm... to, co życzyć Ci dobrej nocy? - powiedziałem cicho, nadal ciesząc się bliskością chłopaka i nie ruszając znacznie, co by go nie wystraszyć, bądź nie zniechęcić. Tak było dobrze... na razie

Kai - 2008-03-20 18:04:45

- Wolałbym buzi, ale jak chcesz - powiedziałem obojętnie. Wtuliłem się mocniej w niego - Tylko niczego nie próbuj, bo nie ręcze za siebie. - powiedziałem do niego - A teraz idziemy spać.

Reita - 2008-03-20 18:17:55

- A gdybym zaproponował buzi to byś mnie wykopał z łóżka - zauważyłem poprawiając się i mruknąłem cos pod nosem - Nie mam zamiaru niczego próbować - chwilowo. Dokończyłem w myślach, po czym zasnąłem głęboko. Sporo się wydarzyło jak na jeden dzień. Śniłem o wycieczce nad jezioro i łowieniu ryb. Cholera nienawidzę jezior, owadów i nie umiem łowić ryb. Przetraciłem się na bok i przez przypadek objąłem Kaia.

Kai - 2008-03-21 11:29:06

Otworzyłem oczy i spojrzałem na Reitę. Cóż, i tak można. Wyplątałem się z jego objęć i wstałem. Po drodze do łaznieki zebrałem wszystkie ubrania i wrzuciłem do kosza. Potem będzie marudził, że nie sprzątam, a tak, o! Raz, dwa i porządek.
Wyzedłem z łazienki, i co teraz robić? Usiadłem na łóżku i wpatrywałem się w śpiącego chłopaka. Mógłby zdjąć tą szmatę z twarzy.
Pochyliłem się nad nim i wyszeptałem - Czas wstawać, śpiąca królewno.

Reita - 2008-03-21 12:39:36

Wymruczałem coś wojowniczo spod zaciśniętych powiek. Przekręciłem się na drugi bok niemal zakładając poduszkę na głowę - To Ty bajek nie znasz? Królewny budzi książę pocałunkiem, poczym przynosi gorące śniadanie - powiedziałem na wpół zrozumiale, odwrócony do niego plecami. Poczekam aż wróci ze śniadanie. Nie lubię i nie umiem gotować. Kuchnia to nie jest środowisko dla mnie. Mocniej trzymając kołdrę, co by mi jej nie zabrał.

Kai - 2008-03-21 12:49:30

Pogłaskałem go po głowie - Ja ci zrobię śnadanie, a ty sprzątasz, ok? - powiedziałem  do niego i skierowałwm się do drzwi - A buzi dostaniesz, jak sobie zasłużysz - zaśmiałem się i wyszedłem z pokoju.
Teraz trzaba znaleść Die'a, co bym śniadanie zrobił. Bo mi się jakoś nie pali, a poza tym rudy lubi gotować.
Zapukałem do jego pokoju i wpakowałem się nie czakając na żadne "proszę" czy coś podobnego.
- Cześć, jesteś mi potrzebny. Reita zażyczył sobie śniadanie do łóźka, a, że lubisz gotować, to pomyślałem, że mógłbyś coś zrobić. Proszę - spojrzałem na niego z uśmiechem.

Die - 2008-03-21 12:56:59

Wzruszyłem ramionami, w końcu czemu miałbym mu odmawiać?
Polazłem za nim do kuchni, otworzyłem lodówkę i powyjmowąłem wszystko co sie nada. Zacząłem smażyć omlet, dodałem jakichś przypraw. Zrobiłem dwa kubki kawy sypanej. Gdy jajeczka sie usmazyły połowę omletu nałozyłem na talerz oraz dołozyłem skibkę chleba. Wszystko postawiłem na tacę i podałem Kai'owi.
- Smacznego! - wyszczerzyłem sie. Drugi kubek i połowe omletu tez tak przygotowałem i zaniosłem do naszego pokoju a dokładniej do Tatsu. Mam nadzieje, ze bedzie mu smakowac.

Kai - 2008-03-21 13:06:04

- Dzięki Die! - poczochrałem go po głowie i ruszyłem do pokoju.
Starając się nie wypieprzyć z tym wszystkim wszedełm do pokoju. Postawiłem tacę na stole i podszedłem do Reity; pochyliłem się nad nim:
- Księżniczko, śniadanie podano - wskazałem na tacę -

Reita - 2008-03-21 13:11:13

- Dziękuje książę, tylko rumaka Ci brak - wygrzebałem się spod kołdry i podszedłem do stolika. Siadłem wygodnie przez chwile przecierając oczy - A Ty nie jesz? Mam też podejrzewać, że mi czegoś dosypałeś? - nie czekając na odpowiedzi zabrałem się za jedzenie. Kiedy pozostała mi już tylko kawa wróciłem z kubkiem do łóżka. Trzymałem naczynie w obu dłoniach i siedziałem na kołdrze po turecku.

Kai - 2008-03-21 13:16:05

- Nic nie dosypałem, głupku. Jadłem w kuchni - zapaliłem papierosa i usiadłem na parapecie - A buzi nie chcesz? - obserwowałem jego ruchy, jak siadał na łóżku. Nie wiele myśląc, wyrzuciłem fajke przez okno i podszedłem do łóżka. Przytuliłem się do niego i pocałowałem w kark - Jesteś pewien? - zamruczałem

Reita - 2008-03-21 13:26:27

Kiwnąłem lekko głową w ramach zgody. Kiedy się przytulił wychyliłem się do przodu, co by kubek z kawą położyć na ziemi. Usiadłem prosto i spojrzałem na niego z mimowolnym uśmiechem. Dlaczego on raz doprowadza mnie do furii, a raz do tego dziwnego stanu, kiedy pozwoliłbym mu na wszystko i wszystko powiedział, nawet wstydliwe grzeszki z dzieciństwa. Przesunąłem nosem wzdłuż jego szyi, po czym palcem wskazałem na swój policzek, nie liczyłem na jakikolwiek inny pocałunek– To, co książę chce dzisiaj robić?

Kai - 2008-03-21 13:42:16

Zaśmiałem się, jak wskazał palcem na policzek. Zawachałem się chwilę, przygryzając wargi. Raz się żyje, czyż nie?
Pocałowałem go delikatnie, patrząc cały czas w oczy. Poczułem jego dłonie na plecach. Nie, nie, nie - o tym nie było mowy. Wyrwałem się z jego objęć - Nie zapominasz się?

Reita - 2008-03-21 13:50:25

- Chyba się zapominam, ale to akurat Twoja wina - sięgnąłem znów po swoją kawę i obdarowałem go najniewinniejszym spojrzeniem, na jakie było mnie w tej chwili stać - Dzięki za śniadanie nawet nie spodziewałem się, że jest zrobisz - klasyczna a zarazem taktyczna zmiana tematu i próba odwrócenia jego uwagi - To jak masz pomysł na spędzenie dzisiejszego dnia w równie miłej atmosferze, w jakiej się rozpoczął?

Kai - 2008-03-21 16:29:47

- Nie wiem jak ty, ale ja mam zamiar dziś nic nie robić. Ot, taki Dzień Nic Nie Robienia.
Wziąłem książkę do ręki i położyłem się na łóżku - Będę czytać "Atramentowe serce", a ty możesz posprzątać, czy co tam chcesz.

Reita - 2008-03-21 16:44:00

- Hmm.. - wstałem z łóżka i zabrałem naczynia. Pozmywałem, po czym wróciłem do pokoju zabrałem jakieś wygodne rzeczy i ruszyłem wziąć długą i gorącą kąpiel. Kiedy znów pojawiłem się w drzwiach, miałem na sobie wyciągnięty sweter i dżinsy. Plus zaróżowione policzki, wilgotne włosy i zamyślone spojrzenie. Zerknąłem na spokojnie czytającego i niczego niespodziewającego się Kaia. Jak gdyby nigdy nic przysiadłem na łóżku. Przez chwile czytałem mu "przez ramie'', po czym wsunąłem palec pomiędzy kartki i położyłem książkę na ziemi otwartą okładką ku górze. Rzucił mi zdziwione spojrzenie. Sięgnąłem po poduszkę i bez słowa przyłożyłem mu nią w brzuch.

Kai - 2008-03-21 16:50:43

- Eee, Reita, dobrze się czujesz? Własnie czytałem o tym jak Smolipaluch miał ich zdradzić, no! I po cholerę ta poduszka? - jeszcze chwila a zacznę panikować, nie podoba mi się to wcale. - Przestań, ja cię proszę. Co ty kombinujesz znowu?

Reita - 2008-03-21 16:55:37

- A coś mi mówiło żeby wziąć wodę... Co Cię jakiś osmarkany paluch obchodzi? - zmarszczyłem czoło i niechętnie odłożyłem swoją broń, jednak cały czas miałem ją pod ręką, co by się obronić, a może i znowu zaatakować. - Nic, chciałem żebyś ruszył swój seksowny zadek z wyrka, bo urośnie do ogromnych rozmiarów – cały czas klęczałem nad nim jak kat nad dobrą duszą.

Kai - 2008-03-21 17:01:27

- Dbam o linię, nie musisz się martwić - cały czas pochylał się nade mną - Mógłbyś ściągnąć to z twarzy, choć raz, wiesz? - pogłaskałem go po policzku. Podparłem się na łokciach, i pocałowałem go.

Reita - 2008-03-21 17:07:06

Czemu on mi to robi? To jest przecież to jest wykorzystanie mojej słabości, tak nie wolno - Przełożę Cię przez kolana i dam klapsa... - mruknąłem udając szczere niezadowolenie - Po co mam to zdjąć hm? - uniosłem lekko jedną brew a dłonie oparłem gdzieś z tyłu.

Kai - 2008-03-21 17:20:10

- Pomarzyć zawsze możesz - pokazałem mu język
- Chciałem zobaczyć jak wyglądasz bez szmaty na twarzy. Co masz brzydki nos? Krzywy? Nie masz nosa, czy co? Po cholerę ci ona? - zasypałem go pytaniami, patrząc w oczy.

Reita - 2008-03-21 17:27:12

- A słyszałeś, że marzenia się prędzej czy później spełniają? - po raz kolejny przyszła mi ochota z łapaniem lub gryzieniem jego języka
- Bo jest i niech zostanie na swoim miejscu. Mój nos jest normalny - zauważyłem stanowczo tym samym ucinając dyskusje na ten temat. Spróbował go złapać i wcielić swoje marzenia w czyn, czyli przyłożyć mu w tyłek, w ramach wychowania.

Kai - 2008-03-21 17:34:29

- Głupek - rzuciłem w jego stronę. Wyrwałem mu się i przewróciłem tak, że teraz ja górowałem - I co teraz, Rei-chan, hmm? - usiadłem mu na biodrach i pochyliłem się nad nim - Nie masz szans, z moim urokiem osobistym, wiesz? - szeptałem

Reita - 2008-03-21 17:41:17

Złapałem go za podbródek i pociągnąłem w swoją stronę tym samym podnosząc głowę. Pocałowałem go lekko, po czym znów się ułożyłem i położyłem ręce pod głowę - Nie mam nawet zamiaru walczyć z Twoim urokiem osobistym. A teraz powiedz jak wykorzystasz te swoją przewagę co? - zmrużyłem oczy przyglądając mu się badawczo.

Kai - 2008-03-22 11:30:24

- Jeszcze nie wiem - położyłem się obok niego - Mi się nic nie chce, jest dobrze tak jak jest, wiesz? - wtuliłem się w niego - Więc, siedź cicho i podaj mi książkę, bo muszę przeczytać. - Podał mi książkę. Położyłem się na brzuchu i nie zwracając uwagi na Reitę, zaczytałem się w książce.

Reita - 2008-03-22 11:41:45

- Aleś Ty leniwy... - zmarszczyłem czoło. Klepnąłem go w tyłek i wstałem z łóżka - Wzrok sobie popsujesz i tyle. - wyszczerzyłem do niego ząbki w powalającym uśmiechu - Na pewno nie masz ochoty na skorzystanie z tutejszych wygód? - zapytałem stojąc przy drzwiach z dłonią na klamce.

Kai - 2008-03-22 11:44:45

- Nie, nie mam ochoty. A, gdzie się wybierasz? Nie zostajesz ze mną? To nie - mówiłem, nie odrywając się od książki - Możesz mi kawy zrobić, ok? Dzięki, z góry - cóż, jak nie chce być ze mną, to niech spada, pomyślałem tylko i wróciłem do książki.

Reita - 2008-03-22 11:56:54

- A co to za przyjemnośc byc z Tobą i czytac Ci książkę przez ramie? Na jaką kawę dokładniej masz ochotę? - uświadomiłem sobie w tej chwili, że nawet tego nie wiem. Spojrzałem na niego czekając na odpowiedz. Uchyliłem drzwi, nadal jednak stałem z dłonią na klamce i wlepiając w niego wyczekujące spojrzenie.

Kai - 2008-03-22 12:01:32

- Duża przyjemność, ale rób jak chcesz. - rzuciełm do niego - A, co do kawy to obojętnie, zdaje się na ciebie, słońce. Tylko niczego mi nie dospy, bo masz w ryj - ostrzegłem go - A buzi na do widzenia, to  gdzie, hmm? - spojrzałem na niego.

Reita - 2008-03-22 12:18:29

Podszedłem do niego i nachyliłem się, po chwili zastanowienia pocałowałem go w czółko i wyszedłem.
[...]
Po chwili wróciłem z tacą taką od śniadań do łóżka. Spojrzałem czy nadal jest zaczytany. Postawiłem przed nim kubek gorącej kawy z bitą śmietaną i pucharek z lodami waniliowo- czekoladowymi – Smacznego. Niczego nie dosypałem i nie naplułem. Możesz spokojnie konsumować – przyglądałem mu się uważnie z takim uśmiechem jakby mu coś jednak tam dosypał.

Tatsurou - 2008-03-22 16:44:16

Obudziłem się późno, nawet zbyt późno jak na mój gust. Daia nie było? A nie, był. Zasnął na fotelu przy oknie, popiół z zapomnianego papierosa utworzył na dywanie małą kupkę. No nic to, posprząta się.
Przed Daiem, na stoliku leżała taca z kubkiem kawy i omletem. To dla mnie? Miło z jego strony. Muszę mu podziękować, jak się obudzi.
Umyłem się, ubrałem, zjadłem śniadanie (jakimś cudem było jeszcze ciepłe) i usiadłem na drugim fotelu z książką w rękach. Chciałem umilić sobie oczekiwanie na niego.

Kai - 2008-03-22 18:31:39

Spojrzałem na lody, uniołem brew i popatrzałem na Reitę - Czy to jakaś aluzja, hmm? Boże, czy ty myślisz tylko o jednym? - Usiadłem na łóżku i zacząłem zajadać się deserem, co jakiś czas oblizująć wargi - Wiesz, że dobre? - posłałem mu uśmiech, odstawiłem puchar na stół, upiłem łyk kawy, podszedłem do niego i pocałowałem - Dzięki - spojrzałem mu w oczy, i z figlarnym uśmiechem wróciłem do czytania książki.

Reita - 2008-03-22 18:42:27

- W tym wypadku ja nic nie miałem na myśli, a to, że Ty masz – zauważyłem z szerokim uśmiechem – Kai, kochany mój zostaw tę książkę, ja naprawdę jestem bardziej interesujący – bo nie ma to jak niska samoocena – A zresztą nie sądzisz, że należy mi się coś więcej za tę kawę? – pochyliłem głowę w bok – Nie to, o czym myślisz... chodziło mi o zwykłą kąpiel w basenie czy coś.

Die - 2008-03-22 20:37:28

Kręciłem się długo na fotelu, chcac jeszcze polezeć, ale zwaliłem koc i zrobiło mi się zimno, więc stwierdziłem, że juz koniec drzemki. Uchyliłem powieki i mój wzrok padł na Tatsu. Ech, a ten znowu z książką.
- Dzien dobry - mruknałem i przeciągnałem się.
- Widze, ze już zjadłes. W sumie dobrze, i tak miało byc dla ciebie... - wstałem z fotela i zaczałem grzebac w mojej torbie, w poszukiwaniu czegos do ubrania.

Tatsurou - 2008-03-22 20:43:37

- Dzień dobry. - Uniosłem z zaskoczeniem głowę. - Ach, tak. To było bardzo miłe z twojej strony, dziękuję.
Z jakąś dziwną przyjemnością patrzyłem, jak się ubiera, swobodnie, bez zbędnego skrępowania, zupełnie nie przejmując się moją osobą.
- Hmmm, masz jakieś plany na dzisiaj?

Die - 2008-03-22 20:49:52

Spojrzałem na niego troche zdziwiony.
- Hm... plany? Nie, nie mam. A co? - spytałem, i zaczałem upychać nogą do torby swoją bluze z PitBullem.
W sumie fajnie wygladał z tych swoich bryłach i z książką. Inteligentie. Czyli tak, jak ja nigdy nie bede.

Tatsurou - 2008-03-22 20:53:21

Zamknąłem książkę i odłożyłem ją na stolik.
- A, nic, tak się zastanawiałem. Bo widzisz, ja też nie mam co robić, a czytanie cały dzień to nawet dla mnie za dużo. Więc może... Czy ja wiem, poszlibyśmy gdzieś? Razem?

Die - 2008-03-22 20:56:04

Miałem ochote skakać z radości, ale tylko usmiechnałem sie zagadkowo.
- Proponujesz mi randke? - spytałem, przewiercajac go wzrokiem.
- Spoko - wziałem portfel, fajki, założyłem kurtkę i stanąłem przy drzwiach, czekając na niego.

Tatsurou - 2008-03-22 20:59:25

- Nie randkę! - Zarumieniłem się wściekle. Założyłem zegarek, porwałem kurtkę i poszedłem za Daiem. - Po prostu wyjście. Jak kumple czy coś. Tak, żeby zabić czas.

Die - 2008-03-22 21:01:18

- Aha, jasne - mruknałem i wyszedłem za nim. Ha! Ja i tak swoje wiem.
- Mówiłem ci juz, ze wyglądasz uroczo gdy sie rumienisz? - spytałem swobodnie, idąc za nim i nie wiedząc gdzie mnie prowadzi.

Tatsurou - 2008-03-22 21:05:09

- Nie. - Zarumieniłem się jeszcze mocniej. Stanąłem i puściłem go do przodu, uśmiechając się przepraszająco. - A właściwie to ty prowadź, ja wciąż czuję się trochę zagubiony i do końca nie wiem, gdzie co jest.

Die - 2008-03-22 21:06:28

- Nie ma mowy, to ty mnie zaprosiłeś na ra...spacer - wyszczerzyłem sie i oparłem o sciane.
- Zreszta ja tez sie nie orientuje - skłamałem gładko, ale nie było mi z tym dobrze.

Tatsurou - 2008-03-22 21:09:23

Wzruszyłem ramionami. Naprawdę nie miałem pojęcia, co robić, liczyłem, że on coś zaproponuje. Wyglądał na takiego, co lubi prowadzić...
- To może... pozwiedzajmy dom? Wydaje się duży i... może tu być dużo fajnych miejsc?

Die - 2008-03-22 21:13:47

Do głowy przyszła mi pewna myśl.
- Ok, ja chętnie - objałem go ramieniem i zaprowadziłem prosto na basen, starajac sie ukryc złośliwy uśmieszek, a potem po prostu wskoczyłem do wody, uprzednio sprawdzajac czy nie ma w poblizu ochrony.

[tatsu, die - basen]

Tatsurou - 2008-03-22 22:46:13

- No widzisz, to dlatego, że pływałeś w ubraniach.
Wcale nie, gdy wyszedłem z basenu, mi też zrobiło się zimno. Jak najprędzej zaciągnąłem go do pokoju. Wytarłem się i ubrałem w jakieś suche ciuchy, nie pomijając ciepłego swetra. Potem skuliłem się na kanapie, czekając aż on skończy się przebierać.
- Dalej się gniewasz? - spytałem, usmiechając się do niego. Drżał z zimna i w ogóle wyglądał jak siedem nieszczęść. - Poczekaj, przyniosę ci gorącej czekolady, na ogrzanie i na zgodę, ok?
Nie czekając na odpowiedź zbiegłem na dół do kuchni. Po chwili wróciłem, niosąc na tacy dwa kubki gorącej czekolady. Jeden kubek postawiłem przed nim.
- Proszę. mam nadzieję, że będzie ci smakować.

Die - 2008-03-22 22:49:09

- Dzięki Tatsu - powiedziałem cicho i objąłem kubek dłońmi, przy okazji je rozgrzewając.
Spróbowałem czekolady lekko parząc sobie wargi. Dobra. Lepsza niż ta, która ja robie.
Dopiłem do końca, i wytarłem brązowego wąsa który stworzył się w miejscu zetknięcia brudnego kubka ze skórą, a potem wziąłem koc i usadowiłem sie na parapecie.
- Wiesz, nie czuje sie najlepiej. Przespie sie jesli pozwolisz. Idź do Reity, mysle ze chetnie oprowadzi cie po domu -

Tatsurou - 2008-03-22 22:53:13

- Dobrze, jak chcesz. Tylko... może jednak pójdziesz na łóżko? Albo chociaż na kanapę. Będzie ci wygodniej. I cieplej, te okna są takie nieszczelne... Ok, to ja idę pozwiedzać. Papa!
Pomachałem mu i wyszedłem z pokoju. Może faktycznie nadszedł czas na zapoznanie się z innymi domownikami?

Kai - 2008-03-23 14:29:47

-Mówiłem ci, że ja dziś nic nie robię. Nie mam ochoty. - odłożyłem książke i poklepałem miejsce koło siebie - Chodź tu do mnie, zimno mi.
A jak nie chcesz, to możesz iść do Die, razem coś wymyślicie. - położyłem się na plecach i spojrzałem na niego

Reita - 2008-03-24 19:57:36

Zarzuciłem mu kołdrę na ramiona - Masz i się ogrzej - wyszczerzyłem się do niego - Nie mam się zamiaru nigdzie ruszać bez Ciebie - usiadłem obok i spojrzałem na niego uważnie. Siedziałem bokiem z rękoma opartymi na prześcieradle - No to, o czym jest tak książka? - zerknąłem na lekturę zazdrośnie i nienawistnie.

Kai - 2008-03-24 20:06:33

- Wiesz, wolę inną formę ogrzewania, ale jak sobie życzysz - rzuciłem obojętnie - Książka... Cóż, nie zrozumiałabyś i tak. I nie patrz się tak na nią, nic ci nie zrobiła. - spojrzałem na niego - A dlaczego nie chcesz iść nigdzie sam, co? Boisz się - zadrwiłem

Reita - 2008-03-24 20:18:29

- A jaką formę ogrzewania masz na myśli? Wybacz, ale ja nie mam zamiaru się wynosić potem na fotel. Kai mam wrażenie, że uraziłem Twoją dumę i chcesz się odegrać. Nie tyle o siebie się boję, co o Ciebie - zrobiłem efektowną pauzę - Nigdy niewiadomo, co Ci do tego łebka wpadnie - ułożyłem się na brzuchu i wlepiłem w niego maślane oczka.

Kai - 2008-03-24 20:30:22

- Pieprzysz głupoty, powiem ci. - przysunąłem się do niego i zacząłem głaskać po dłoni - Jest dobrze jak jest. W ogóle Reita... Powiedź mi, eee, kim my dla siebie jesteśmy? - ukryłem twarz w jego koszuli. Pewnie znowu się czerwienie, jak jakaś pierdolona cnotka.

Reita - 2008-03-24 20:44:22

- Nie wiem.. wiesz nieraz lepiej nie rozważać takich rzeczy, Ty mi nie wyznasz teraz miłości ani ja bym nie mógł.. a zachowujemy się jakbyśmy jednak parą byli - poklepałem go po ramieniu i pocałowałem po matczynemu w główkę- A chciałbyś żeby jak było między nami? - jedną ręką nadal trzymałem go w objęciach.

Kai - 2008-03-24 20:52:59

- A skąd ja mogę wiedzieć? - wyszeptałem - Chce by było dobrze, wiesz? Co będzie później to się zobaczy - pocałowałem go w szyję i przytuliłem się do niego - Po prostu będź - powiedziałem - A swoją drogą, ciekawe co u Die, nie?

Reita - 2008-03-24 21:13:10

Kiedy pocałował mnie w szyje po plecach przebiegł mi dreszcz - Ano, ale to Ty mały leniwcu nie chcesz nigdzie iść to nie możemy sprawdzić. Co Ty tak o nim, co chwile wspominasz? - zapytał niemal równie zazdrośnie jak o książkę. Tylko, że już z czystym rozbawieniem. Oparłem brodę na jego głowie i przymknąłem oczy.

Kai - 2008-03-25 11:46:40

Wpadł mi do głowy pewnien pomysł. Wykopałem go z łóżka. - O, nie mój drogi, nie będzie nic. Śpisz na fotelu. - pokręciłem głową - A wiesz dlaczego? - spojrzałem na niego - Bo nie było żadnej randki, ot dlaczego!

Reita - 2008-03-25 17:38:53

Stałem i patrzyłem na niego spode łba – Jak sobie chcesz... – i wyszedłem trzaskając drzwiami. Ruszyłem do kuchni i zabrałem stamtąd jakiś koszyk i to, co zostało z tego, co Die upichcił. Jakieś świeczki i kwiatki, talerze, sztućce. Łaskawie, co by trochę pracy w to włożyć przygotowałem sałatkę owocową. Kocyk też jakiś znalazłem i ruszyłem nad jezioro. Tam też wszystko rozłożyłem. Kwiaty położyłem przy talerzu, jedzenie, świeczki na środku. Taki romantyczny nastrój. Zastanowiłem się nad wzięciem gitary, ale już po chwili skreśliłem ten pomysł. Wróciłem do pokoju, za sobą trzymałem też kawałek materiału – Zabieraj się idziemy na tę randkę – powiedziałem niezwykle pewnym i władczym tonem. Podszedłem do niego zawiązałem mu chustkę na oczach i przerzuciłem go sobie przez ramie, z nijakim trudem, ale mi się udało. W ten sposób postanowiłem go przetransportować na ów piknik.

Kai - 2008-03-30 13:44:37

Wszedłem do pokoju odrazu kierując się do łazienki. Zrzuciłem mokre ubrania; szybki prysznic. Cholera, zapomniałem ubrań. Wzruszylem ramionami, owinąłem ręcznikiem i ruszyłem do pokoju. Nie zwracając uwagi na Reitę grzebałem w szafie w poszukiwaniu czegoś, co nadaje się do noszenia. Hmm, niebieska koszula, spodnie. A to co...?
- Reita, po co trzymasz jeszcze ten strój? - wskazałem na obcisłe czarne getry, golf, kocie uszy i ogonek, uniosłem brew - Wiesz, kocie, ładnie w tym wyglądałeś - zaśmiałem się i wróciłem do łaznienki.

Reita - 2008-03-31 17:39:46

- Trzymam go żeby kiedyś w ramach przeokrutnej zemsty ubrać kogoś w to i kazać mu roznosić kompletnie idiotyczne ulotki z francowatymi kucykami. A tak poważnie to możesz to wyrzucić – ułożyłem wszystko, posprzątałem bałagan, jaki Kai zdążył uczynić w szafie. Westchnął ciężko, rzucił się na łóżko. Leżał na brzuchu z głową ukrytą w poduszce.

Kai - 2008-03-31 17:52:23

- Głupek, nie wyrzucę tego - mówiłem wchodząc do pokoju - Fajnie w tym wyglądałeś i szkoda jest wyrzucić - powiedziałem i zapaliłem papierosa; podszedłem do okna, otworzyłem je.
- Chory jesteś? Co ty robisz? - spojrzałem na chłopaka; wyrzuciłem peta przez okno i podszedłe do lóżka, lustrując go całego. Co za widok.
- To wino pewnie ci zaszkodziło - usiadłem na łóżku i pogłaskałem go po głowie; pochyliłem się i pocałowałem w kark
- Dobrze się czujesz? - wyszeptałem mu prosto do ucha

Reita - 2008-03-31 18:01:21

- Jak chcesz to przymierz i zobaczymy jak Ty będziesz w tym wyglądał...-burknąłem do poduszki, po czym kiedy usiadł obok przekręciłem głowę w bok i utkwiłem w nim zamglone oczyska - Nie jestem chory, ale jak tak dalej będziesz się zachowywał to zacznę się czuć aż nazbyt dobrze, rzekłbym nawet będę czuł się jak napalony nastolatek - stwierdziłem cicho i położyłem rękę pod głowę, dłonią gładząc zagięcia pościeli. Czyli próbowałem się na czymś skupić.

Kai - 2008-03-31 18:08:45

Uderzyłem go w ramię i wstalem z łóżka.
- Ja tu martwię się, czy chory nie jesteś, a ty tlko o seksie, fustracie. Niech cię diabli wezmą lub inna cholera - usiadłem we fotelu, zapaliłem papierosa i zabrałem się za książkę, zupełnie ignorując go.

Reita - 2008-03-31 18:21:48

- Jakim seksie.. powiedziałem rozpalony. W sensie będę miał gorączkę i zacznę bardzo narzekać, żeby się mną mamusia, w tym wypadku Ty zajął. To nie ma nic wspólnego z seksem – stwierdził rzeczowo, śledząc jego ruchy z tej samej pozycji. Zamrugał parę razy gwałtownie – Co ja pieprze, tak miałem na myśli seks do cholery – stwierdziłem nieco żywszym tonem.

Kai - 2008-03-31 20:07:50

Spojrzałem na niego zaskoczony; po chwili skrzywiłem się i powiedziałem do niego:
- Wiesz, jakoś twoje zapotrzebowania seksualne mnie nieinteresują i nie dotyczą. Możesz sobie pomarzyć, kocie. Ewentualnie sam sobie dogodzić. - rzuciłem do niego, nie odrywając się od książki.
- Może kiedyś, słońce, może.

Reita - 2008-04-01 17:48:29

- Wybacz jest trzecie wyjście - uśmiechnąłem się lekko, niezrażony. Leniwie się przeciągnąłem i przekręciłem na drugi bok tyłem do niego. Za sobą pociągnąłem poduszkę i zarzuciłem ja sobie na głowę - I wcale Ciebie nie dotyczy - dodałem jeszcze, po czym całym swoim ciałem rozpocząłem trudny proces polegający na wszechogarniającym lenistwie.

Kai - 2008-04-01 20:13:47

Mam ochotę rzucić w niego książką, albo czyś cięższym. Zapiłem papierosa, przymknąłem powieki i zrelaksowałem się
- Wiesz, jak chcesz to idź sobie szukaj tego trzeciego wyjścia. Jak to nazwałeś. - rzuciłem obrażony - Ale śpisz na fotelu i trzymasz się z dala ode mnie - nie otwierając oczu mówiłem do niego - Więc możesz już zejść, bo chce się położyć - otworzyłem oczy i spojrzałem na niego.

Reita - 2008-04-01 20:21:05

- Oho czyżby zazdrość? - zaśmiałem się cicho i nie zmieniłem pozycji - Po pierwsze to jeszcze się z nikim innym nie przespałem, a po drugie to warunkiem spania na łóżku była randka, która się odbyła. Dotrzymaj, więc słowa - poduszkę nasunąłem bardziej na oczy jakby mu do łba strzeliło zabranie mi jej czy inny głupszy pomysł.

Kai - 2008-04-01 20:26:46

Ma rację, cholera jasna. Wstałem z fotela, zgasiłem papierosa. Podszedłem do łóżka i położyłem się, nie dotykając go.
- Nie ma o co byc zazdrosnym - pokręciłem się trochę - Pomarzyć zawsze możesz, dobranoc - przykryłem się kołdrą i próbowałem zasnąć.

Reita - 2008-04-01 20:34:11

Odrzuciłem mu poduszkę nie zmieniając pozycji – W takim razie, dlaczego zareagowałeś takim oburzeniem na to, że równie dobrze mogę spać z kimś innym? – postanowiłem z premedytacją nie dać mu zasnąć, ileż to razy on mnie denerwuje?

Kai - 2008-04-01 20:40:13

Rzuciełm w niego poduszką, nie odwracając się do niego powiedziałam:
- Bo to nie fer w stosunku do mnie, wiesz? Grasz nie uczciwie. - usiadłem na łóżku. Nie mam pojęcia co teraz zrobić, ani jak się zachować.

Reita - 2008-04-01 20:46:24

- Co jest nie fer? Skoro Ty mnie chcesz stad wywalić i cały czas powtarzasz, że mogę o Tobie pomarzyć, to jak mawiają "Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu" - odparłem z uśmiechem pełnym satysfakcji, ale tego już dostrzec nie mógł. Nadal nie raczyłem się do niego odwrócić.

Kai - 2008-04-01 21:06:52

Skurwiel, skurwiel, powtarzałem sobie w myślach. Muszę się uspokoic. Tylko spokój mnie uratuje.
- Wierz mi, ja nigdy nie byłem na dole i nie mam zamiaru być kolejny raz. Dlatego możesz sobie pomarzyć. Poza tym związki nie polegają tylko na seksie, nie? Kiedyś wspominałeś, że ci zależy, czy coś. - wzruszyłem ramionami, podszedłem do stolika i zapaliłem papierosa, nie patrząc na niego - Zresztą, nie ważne - usiadłem w fotelu i zabrałem się za książke.

Reita - 2008-04-02 16:59:52

- Sam twierdzisz, że mogę pomarzyć przez seks. Nie podałeś mi innego powodu. Mówiłem, że mi zależy - twierdząco skinąłem głową i w tym samym momencie odwróciłem się w jego stronę - Ile Ty palisz... - pokręcił głową w ramach skarcenia go za to jawne targnięcie się nie tylko na swoje, ale i na jego życie.

Kai - 2008-04-02 17:17:15

- Mogę palić ile mi się podoba, a tobie nic do tego - mówiłem nie podnosząc oczu znad książki
- Jak coś ci się nie podoba to twój problem, nie mój- rzuciłem do niego - A teraz wybacz mi, bo jestem zajęty, jak widzisz.

Reita - 2008-04-02 17:31:13

- Ja się z Tobą droczę, a Ty wszystko na poważnie. Skoro mi zależy, to nie będę spal z kimś tam - podniósł się i usiadł po turecku ręce wyciągając przed siebie, wychylając się trochę do przodu i niemal kładąc. Spojrzał na niego o dziwo uważnie.

Kai - 2008-04-03 21:41:51

Poczułem jego wzrok na sobie. Co irytujący człowiek. Westchnąłem ciężko, odłożyłem książkę i wstałem z fotela.
Podszedłem powoli do łóżka obserwując blondyna, pogłaskałem go po policzku
- Będzie dobrze - posłałem mu uśmiech, usiadłem na łóżku i przytuliłem się do niego. Maliny.
- Pachniesz malinami, wiesz?

Reita - 2008-04-04 14:37:58

Skinąłem powoli głową nadal zdziwiony takim obrotem sprawy - Teraz jest dobrze - stwierdziłem jak zawsze nie wiedząc, co się robi w takich sytuacjach. Trzymałem go blisko siebie i gapiłem się to na niego to w okno - wiesz chyba pora spać - zaproponowałem cicho chyba zakłopotany, a do tego zmęczony bogini raczy wiedzieć, czym.

Kai - 2008-04-04 21:58:56

-Możemy iść, jak chcesz - wstałem i ruszyłem w kierunku łazienki. Po ok.15min wróciłem i położyłem się, pocałowałem go w ramię.
Dłonią głaskałem go po głowie. Wtuliłem się w niego
- Dobranoc - wyszeptałem i pocałowałem go.

Reita - 2008-04-05 14:50:24

Podniosłem się z łóżka i sam też poczłapałem do łazienki po drodze zahaczając o szafę. Zabrałem z niej to, co było mi potrzebne i po parunastu minutach wróciłem do pokoju w białym bokserkach w czerwone serduszka. Poprawiłem wilgotne włosy i ułożyłem się obok chłopaka. Mruknął coś wkradając się pod kołdrę i przytulając do jego pleców. A trzeba przyznac, że nie byłem ani ciepły, ani suchy.

Kai - 2008-04-06 10:46:35

Otworzyłem oczy, przeciągłem się. Dobrze mi się leży. Spojrzałem na jego spokojną twarz, a gdyby tak...? Zawachałem się chwilę, pogłaskałem go po policzu, dalej nie będęc pewnym, czy sciągnięcie tej szmaty, gdy on śpi, jest uczciwe, ale z drugiej strony...
Ciekawe jak on wygląda, bez tego, cholera jasna. Chwyciłem go za dłoń, przygryzłem wargę i patrzyłem się na niego.
Dobra, nie zrobię tego, teraz. Pocałowałem go i wtuliłem się w niego, nie puszczając jego dłoni.

Reita - 2008-04-06 10:58:43

Mruknąłem jakieś "Tak mamusiu, już wstaje do szkoły" i już miałem się przekręcić na drugi bok, kiedy otworzył oczy. Uśmiechnąłem się błogo i powróciłem do leżenia w jego stronę. Położyłem rękę pod głowę nie przejmując się tym, że kołdra zsunęła się odkrywając mnie niemal całkowicie - No ten... Cześć. Jak się spało? - zerknąłem na linie na łóżku a właściwie na to, że leżałem na jego połowie. Wyszczerzyłem się szerzej.

Kai - 2008-04-06 11:16:02

-Cześć, dobrze się spało, a tobie? - spojrzałem na niego. Pora wstać, bywa. Wstałem z łóżka i spojrzałem na zegarek, po 9.
Poszedłem do łazienki, zgarniając po drodze ubrania. Wróciłem po jakimś czasie, zapaliłem papierosa i podszedłem do łóżka i delikatnie go pocałowałem
- Wiesz kochanie, głodny jestem - wyszczerzyłem sę do niego

Reita - 2008-04-06 11:28:03

- Czy to była sugestia, że mam ruszyć dupę i dać Ci jedzenie? A jak Ci czegoś znowu dosypie, wiesz zostało mi trochę tego eliksiru...- wystawiłem język podciągając kołdrę i przeciągnąłem się z lubością wyciągając ręce do tyłu. Widać na razie nie miałem zamiaru ruszyć się z łóżka, przecież dopiero świta. Spojrzałem na niego nieco zdziwiony, zaraz jednak zabrałem się za oględziny niezwykle inspirującego sufitu.

Kai - 2008-04-08 11:57:02

-Jak uważasz - położyłem się koło niego .
- Ale, jak umrę z głodu, to będzie twoja wina, wiesz? - dźgnąłem go palcem w żebra - I co wtedy zrobisz sam, hmm? - pocałowałem go w ramię - I kawa bym się napił - pogłaskałem go po policzku - Proszę - wyszeptałem

Reita - 2008-04-12 19:23:32

- Chcesz obudzić we mnie wyrzuty sumienia czy może przekonać mnie swoimi wdziękami? Bo tak na raz to kiepski pomysł - uśmiechnął się niemal niedostrzegalnie. Podniósł się z łóżka dość niechętnie i wyszedł z pokoju. Wrócił otwierając drzwi kopniakiem i na stoliku postawił kanapki z białym serem, żółtym i pomidorem, szynką i sałatą. Do tego dwa kubki kawy, przez ramie miał przewieszoną szmatkę i skłonił się nisko niemal dotykając nosem podłogi - Smacznego, paniczu. Pamiętaj, ze w łóżku się nie je, bo potem zostają okruszki i co niektórym się w plecy wbijają.

Kai - 2008-04-12 19:52:42

Usiadłem na łóżku i wyszczerzyłem się do niego.
- Dzięki - powidziałem i pochłoniłem kanapkę, popiłem kawą i strzepłem okrzuszki na podłogę. Spojrzałem na niego i posłałem mu uśmiech.
- No co? Miało nie być na łóżku, o dywanie nic nie mówiłeś - zaśmiałem się.
Podszedłem do niego i pocałowałem w policzek - Dzięki, jeszcze raz - wyszeptałem

Reita - 2008-04-25 20:56:21

- To może zamiast dziękowania posprzątaj? hm to jest całkiem dobry pomysł - uśmiechnąłem się niemal zachęcająco - i to tak kompleksowo posprzątaj. Wiesz z myciem okien najlepiej, w końcu, co to za przyjemność w brudzie mieszkać - ciągnąłem swój wykład na temat porządków - w końcu, co to dla Ciebie? - czyżby próba wjechania komuś na ambicje? Mówiłem oczywiście niezwykle przymilnym tonem.

Kai - 2008-04-25 21:16:02

- Nic nie będę robić, sam sprzątaj - położyłem się na łóżku - Znając moje szczęście to coś zbije, rozwale albo zniszcze, więc po co? Poza tym, ja lubię bałagan - wyszczerzyłem się do niego - Ale najpierw chodź do mnie - złapłem do za dłoń

Reita - 2008-04-26 17:06:42

- Słuchaj niewdzięczna istoto. Skoro nie umiesz sprzątać to się naucz zachowywać porządek. Ja nie lubię bałaganu, a moje sprzątanie jest po prostu trwonienie czasu, bo Ty nie uszanujesz cudzej pracy - wyraziłem swój przeogromny ból głosem chłopca, który dostał nie taki samochodzik, jaki chciał i westchnął zrezygnowany. Oczywiście marudząc grzecznie do niego podszedłem no, bo i cóż miałem robić? Zmarszczyłem tylko sceptycznie czoło spodziewając się ogromnej, żywej góry śmieci ukrytej za jego plecami.

Kai - 2008-04-27 09:49:37

Wyuliłem się w niego, wymruczałem mu do ucha - Później się posprząta, samo, czym się przejmujesz? Ja niczym - położyłem mu dłoń na brzuchu, podparłem się na łokciu i pocałowałem go.

Reita - 2008-05-09 19:32:11

Zrobiłem wyjątkowo zaciętą minę seryjnego mordercy, rozważając, w jaki okrutny sposób by go zabić - Jak się samo posprząta? - wymawiałem powoli i dokładnie każde słowo, kładąc nacisk na "samo". Spoglądałem na niego nadal próbując wyglądać niezwykle groźnie, co mi no nie dokończa wyszło. Zignorowałem i dłoń i pocałunek. Jak nie chce sprzątać to musi się bardziej postarać, stwierdziłem w myślach.

Kai - 2008-05-09 19:48:27

- No samo, samo, albo ty posprzątasz, wybieraj - całowałem go szyi - Będziesz tak leżał, sztywny? - zaśmiałem się cicho - Jak chcesz - polizałem go po ramieniu i usiadłem na nim - Dalej nic? - pochyliłem się i pocałowałem go mocno.

Reita - 2008-05-10 12:33:44

- Powinni Cię zagłodzić, wykrwawić, zmasakrować, podać wolno działająca truciznę, stopniowo usuwać różne organy, przeszczepić Twój mózg szczurowi, wbić Ci w uszy rozżarzone do czerwoności igły, przybić nogi do podłogi żebyś nie mógł dojść do pożywania, upiec na wolnym ogniu, utopić w szambie, zaszyć nos i usta, tak żebyś nie mógł oddychać, rozedrzeć końmi, wstrzyknąć Ci roztwór mydła, zamienić Cię w mysz i oddać kotu - właśnie miałem sobie spokojnie kontynuować pełną frustracji przemowę, kiedy to ktoś mi niekulturalnie przerwał. Nawet mi by to szczególnie nie przeszkadzało gdyby nie pewien drobny fakt - Przestań to wykorzystywać... - znów spojrzałem na niego morderczo, w nadziei, że zniszczę w ten sposób dziecinności owego zdania.

www.snag.pun.pl www.pokemonprzygody.pun.pl www.revoltamu.pun.pl www.graniegedania.pun.pl www.wsowl2008.pun.pl