- Nazwa forum http://www.fairycastle.pun.pl/index.php - Okolica http://www.fairycastle.pun.pl/viewforum.php?id=8 - Stawik z wodospadami http://www.fairycastle.pun.pl/viewtopic.php?id=13 |
Mistrz Gry - 2008-03-09 17:04:03 |
Cos na upały, woda zimna, ale mozna sie kąpac. |
Kai - 2008-03-25 19:01:45 |
Odsłonił mi oczy i ujrzałem wodospad - Ładnie tu, wiesz? Postarałeś się - odwróciłem się do niego - I co teraz? Masz jakiś pomysł? - podszedłem do wody i przyklękłem na brzegu - Bo chyba nie masz zamiaru pływać, co? - uniosłem brew i spojrzałem na niego. |
Reita - 2008-03-25 19:10:20 |
- Ja nie - uśmiechnąłem się przebiegle - Właściwie to ja nie wiem, co ludzie robią na randkach. Myślałem o kolacji przy świecach - powiedziałem z widocznym zakłopotaniem, po czym wskazałem na koc i prowiant. Przysiadłem obok i powstrzymałem się, co by go do wody nie wrzucić i nie ochlapać. |
Kai - 2008-03-25 19:18:57 |
- Kolacja ze świecami? Wszyscy chodzą na takie kolacje. Mogłeś wymyślić coś innego - posłałem mu uśmiech - Ale cóż, dobrze, że nie śpiewasz tym razem - wyszczerzyłem się po czym, wstałem i rozprostowałem się. Podszedłem do niego i usiadłem na kocu - No to, co żeś uszykował? Ale bez jakiś specjalnych dodatków, co? - spojrzałem na niego. |
Reita - 2008-03-25 19:29:35 |
- Tak, ale nie chodzą na nie w takiej scenerii - zapaliłem łaskawie świece udając, że wzmianki o śpiewaniu w ogóle nie usłyszałem - Nic specjalnego nie jestem kucharzem. Znaczy jest coś specjalnego, ale to nie powinno zadziałać - uśmiechnąłem się lekko, po czym niczym kelner w drogiej restauracji nałożyłem mu trochę sałatki na talerz - Nakarmić jaśnie pana? - spróbowałem odwrócić jego uwagę. |
Kai - 2008-03-25 19:46:35 |
- Nie sam się nakarmię, potrafię. - zajadałem się sałatką i patrzyłem na świece - Wiesz, jasno jest i w ogóle, na cholerę te świece? - pomarudzę mu trochę, niech sobie nie myśli, że tak łatwo mu pójdzie - Dobre, naprawdę, nie patrz się już tak na mnie, bo jest to krępujące, mój drogi. - zapaliłem papierosa i położyłem mu głowę na ramieniu. |
Reita - 2008-03-25 19:53:33 |
- A bo ja wiem? No zawsze na tych płaczliwych filmach pala świecie. Nie patrzę na Ciebie a na sałatkę. Taki cnotliwy jesteś, że Ci moje spojrzenia przeszkadzają? - Bardzo dobrze, że nie pyta, co mu dorzuciłem do jedzenia, pewnie by mnie wkopał do tego jeziora. - Czy Ty musisz palić nawet w tych chwilach? - zmarszczyłem czoło, co by mu pokazać, że źle robi. Nadal w głowie czaiła się myśl wrzucenia go do wody. Położyłem się na kocu i przymknąłem oczy, co by go nie denerwować. |
Kai - 2008-03-25 19:59:27 |
-Wiem, że palenie szkodzi, ale od czegoś umrzeć trzeba, nie? - położyłem się koło niego i chwyciłem za dłoń. - Powiedz mi coś o sobie, wiesz, wszystko. Od kiegy grasz na gitarze? Tylko nie śpiewaj, ja cie proszę - uniosłem jego dłoń i pocałowałem - |
Reita - 2008-03-25 20:46:15 |
- Co Ty chcesz od mojego śpiewania? - powiedziałem niemal groźnym tonem, zaraz jednak, kiedy pocałował moją dłoń na ustach pojawił się niemal marzycielski uśmiech - Gram od hm.. dziecka? Mówiłem moi rodzice kochają muzykę tylko, że klasyczna. A ja operę francuską i mity nordyckie. Nie lubię ostrego jedzenia i bałaganu. Do tego jestem wyznawcą bogini Eris, czyli wyznaję coś takiego jak dyskordianizm. - stwierdziłem z lekkim uśmiechem. Pociągnąłem go bliżej sobie i spojrzałem w niebo – A Ty kilka użytecznych informacji o sobie? |
Kai - 2008-03-26 16:28:39 |
-Dyskocco? Można jaśniej? - dalej wpatrywałem się w niebo - Coś o mnie, mówisz... Nie ma co opowiadać. Zwykły chłopak ze mnie - puściłem jego dłoń i usiadłem - Mieszkałem we Francji i tam zostawiłem całe swoje życie, przyjaciół, rodzinę, znajomych. Lubię czytć, jak wiesz - |
Reita - 2008-03-26 16:49:55 |
- A jakiego rodzaju książki lubisz? - przekręciłem głowę w jego stronę sam nie mając zamiaru się na razie podnosić – Wyznawcą bogini sztuki i chaosu. "Wszystkie twierdzenia są w pewnym sensie prawdziwe, w pewnym sensie fałszywe, w pewnym sensie bez sensu, w pewnym sensie prawdziwe i fałszywe, w pewnym sensie prawdziwe i bez sensu, w pewnym sensie fałszywe i bez sensu oraz w pewnym sensie prawdziwe, fałszywe i bez sensu" - wyszczerzyłem do niego ząbki w szczerym uśmiechu, po czym ręce skrzyżowałem pod głową. |
Kai - 2008-03-26 16:58:08 |
Pokręciłem głową, on jest po prostu nie możliwy. - Chaos? Pan porządnicki i chaos? Chyba się z powołaniem pomysliłeś - zaśmiałem się - Ja czytam wszystko, dosłownie wszystko. Kryminały, przygodowe, historyczne, co mi wpadnie w rękę. - zapaliłem papierosa - I co teraz robimy? |
Reita - 2008-03-26 17:11:15 |
- Chaosu twórczego - podniosłem się łaskawie, po czym złapałem go tak jak to robią panowie przenoszący pannę młodą przez próg. W ten oto sposób ruszyłem w stronę wody - No to kolejna niespodzianka. Pozbądź się wszystkich wartościowych przedmiotów i zamykaj oczy. Oddech też możesz wstrzymać - doradziłem złowieszczym tonem |
Kai - 2008-03-26 17:20:37 |
Co ten głupek znowu kombinuje. Nie, nie, nie do wody! Cholera, bo zaczną panikować. Nie zastanawiając się, pocałowałem go, postawił mnie. Ohh, dobrze. Oderwałem się od niego i z uśmiechem spojrzałem w oczy - Przegrałeś - wymruczałem i wepchnąłem go do wody, wybuchając przy tym głośnym śmiechem. |
Reita - 2008-03-26 17:26:58 |
Wynurzyłem się z wody i potrząsnąłem głową. Próbowałem groźnie wyglądać, ale woda ściekająca mi po twarzy i ledwo powstrzymany śmiech nieco psuł efekt. Wylałem z jeziora i podbiegłem do niego łapiąc go wpół. Co prawda przez samą styczność z moim ubiorem był mokry, ale zemsty nigdy za dość. Po chwili Kai wylądował w wodzie, a na moich ustach zagościł niewinny uśmiech w stylu "Sam tego chciałeś". |
Kai - 2008-03-26 17:36:52 |
Głupek, powtarzałem sobie w myślach, gdy nurkowałem. Specjalnie się nie wynurzyłem, a co! Niech sobie myśli, co chce. Dobrze chociaż, że moje papierosy zostały na kocu. Wypłynąłem na powierzchnię i rozjerzałem się. Cóż, nie wiem, gdzie jestem, ale głupka widać, choć wątpie czy on mnie widzi. Podpłynąłem do brzegu, usiadłem na trawe i skierowałem twarz ku słońcu. |
Reita - 2008-03-26 21:03:11 |
Zabrałem kieliszek wina, wlałem do środka zawartość małej buteleczki z koszyka. Zaszedłem go od tyłu i podsunąłem mu naczynie przed nos - Lubczyk podobno wywołuję falę namiętności i daje siłę na miłosne igraszki - Mówiłem cicho trzymając usta przy jego uchu. Pocałowałem jego kark i ukryłem nos w jego włosach. |
Kai - 2008-03-26 21:24:19 |
Przestraszyłem się gdy mnie tak zaszedł od tyłu - Wiesz, jakoś nie mam ochoty na to. Ale ty, proszę, nie krępuj się - oparłem się o niego |
Reita - 2008-03-27 17:47:34 |
- Zapewne. Te patyki pod plecami to tak jak akupunktura, piasek i trawa niczym naturalna maseczka, kamienie pod dupą zwiększą jędrność pośladków. A to jest po prostu smaczne - stwierdziłem stawiając kielich na trawie. Przyklękałem mu za plecami ręce splatając na jego brzuchu. Podbródek oparłem na ramieniu i znów przymknąłem oczy z ledwo dostrzegalnym uśmiechem |
Kai - 2008-03-27 18:09:26 |
- Nie za wygodnie ci, mój drogi? - wtuliłem się w niego - A tego - wskazałem na kielich - Nie wypiję, nie ma mowy. Sam pij, cwaniaku. |
Reita - 2008-03-27 20:16:37 |
Podniosłem się zdjąłem sweter i zarzuciłem mu go na ramiona - Żebyś się nie przeziębił i nie próbował mówić, że to moja wina... - zabrałem kieliszek i opróżniłem go kilkoma łykami. Otarłem usta wierzchem dłoni poczym zabrałem się za chowanie jedzenia do koszyka i składania koca. Kiedy wszystko było gotowe wróciłem do Kaia. Gdyby nie szmata mężczyzna mógłby zobaczyć rumieniec. Dostrzec mógł natomiast, że moje oczy są "zamglone". |
Kai - 2008-03-29 16:52:35 |
Poczekałem aż wróci. Spojrzałem na niego i posłałem mu uśmiech - Możemy wracać - chwyciłem go za rękę - Co się tak patrzysz, hmm? w końcu to randka miała być, czy coś, oui messier Reita? - pocałowałem go w policzek i zaśmiałem się. |
Reita - 2008-03-29 18:05:10 |
- Rodowity Francuz.. a mówią, że wszystko z przymiotnikiem francuski jest zboczone, poza kuchnia oczywiście. Zresztą nawet nie wiem, jaka do kuchnia - wymruczałem pod nosem i ruszyłem do kuchni, co jakiś czas wznosząc na niego spojrzenie oczysk. Uśmiechałem się lekko do swoich myśli nie świadom, ze mówiłem je na głos. |